Adam Mazguła, jeden z liderów antyrządowych demonstracji, został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za nieumyślne spowodowanie śmierci. Z należącego do niego sztucera zginął kolega, z którym wybierał się na polowanie – ustaliła „Gazeta Polska”.
Obok Mateusza Kijowskiego to jeden z najbardziej aktywnych i rozpoznawalnych działaczy Komitetu Obrony Demokracji.
61-letni Adam Mazguła, emerytowany pułkownik, aktywny członek PZPR, popierający wprowadzenie przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego stanu wojennego, należy do opolskiej komórki tej organizacji.
Od kilku miesięcy ostro publicznie atakuje rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Regularnie uczestniczył w protestach KOD pod sejmem. Przemawiał m.in. na wiecu zorganizowanym przeciwko odebraniu emerytur esbekom. Niedawno ogłosił, że zarejestrował stowarzyszenie, przez które ma prowadzić swoją działalność.
„Stowarzyszenie ma działać obok KOD i zrzeszać ludzi, którzy mi ufają” – mówił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Jednak Mazguła skrywa tajemnicę, którą nie pochwalił się jeszcze publicznie.
Z ustaleń „Gazety Polskiej” wynika, że osiem lat temu został skazany prawomocnym wyrokiem za nieumyślne spowodowanie śmierci. Z należącego do niego sztucera zginął kolega, z którym jechał na polowanie. Prokuratura uznała, że był to wypadek.
Z ustaleń „Gazety Polskiej” wynika, że na początku 2007 r. Mazguła wraz ze swoimi kolegami wybierał się na polowanie do jednego z lasów w województwie opolskim. W czasie podróży doszło jednak do tragedii.
Sztucer należący do obecnego działacza KOD wypalił. Kula trafiła siedzącego obok niego mężczyznę. Zginął on na miejscu.
Sprawą zajęła się prokuratura. Szybko postawiła Mazgule zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Opolu, który uznał emerytowanego wojskowego za winnego.
„Skazany [został] na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz karę grzywny – 100 stawek po 200 zł, został obciążony kosztami postępowania karnego (w I instancji 5945 zł). Wyrok uprawomocnił się 20 listopada 2009 roku” – stwierdziła w piśmie do „GP” Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.
Mazguła przez lata był członkiem Wojskowego Koła Łowieckiego nr 8 „Żubr” w Opolu. Po tragedii zrezygnował jednak z członkostwa.
„Pan Adam Mazguła zrezygnował z członkostwa w kole i PZŁ w dniu 12.03.2007 r.” – poinformował w piśmie do „GP” sekretarz koła Arkadiusz Hnyluch. Zaznaczył, że nie wie, czy posiada on pozwolenie na broń.
Pytanie o to „GP” skierowała do Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Biuro prasowe odmówiło jednak udzielenia na nie odpowiedzi.
O tragedii, do jakiej doszło podczas podróży na polowanie, „GP” chciała porozmawiać z samym Mazgułą. Nie odpowiedział on jednak na prośbę o kontakt poprzez Twittera. Kolejne numery telefonów okazywały się już nieaktualne.
– Gdy zaczął udzielać się publicznie, regularnie zmienia numer. Aktualny ma tylko wąska grupa przyjaciół, która ma zakaz przekazywania go komukolwiek – usłyszała „Gazeta Polska” od jednego z jego znajomych.
Więcej w tygodniku „Gazeta Polska”.
Źródło: Gazeta Polska
#KOD #skazany #Adam Mazguła
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Piotr Nisztor