Resort nauki pod wodzą ministra Gowina planuje wprowadzenie tzw. dużego doktoratu, który dawałby naukowcom uprawnienia porównywane z tymi po habilitacji.
Zdaniem ministerstwa likwidacja habilitacji po to, aby skrócić drogę kariery akademickiej naukowców, nie jest wystarczającym rozwiązaniem.- To bardzo dużo, bo najbardziej dynamicznym i twórczym okresem dla naukowca jest wiek pomiędzy 25. a 35. rokiem życia. Samodzielni pracownicy nauki, którzy mogą prowadzić własne badania, są więc w wieku, kiedy nie są już tak twórczy - wyjaśnia wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Łukasz Szumowski.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego - wzorem np. Wielkiej Brytanii - planuje wprowadzenie tzw. dużego doktoratu badawczego.- To sensowny kierunek, tylko że jakość obecnego kształcenia na poziomie doktoratu jest za niska, aby zlikwidować wyższe stopnie i tytuły - wyjaśnia Szumowski.
Oznacza to, że po około sześciu latach i uzyskaniu tytułu doktora, osoba taka mogłaby samodzielnie ubiegać się o granty, szefowanie zespołom badawczym, stanowisko profesora na uczelni czy kierowanie katedrą.- Koncepcja dużego doktoratu może prowadzić do skrócenia czasu ścieżki kariery i szybszego uzyskania samodzielności naukowej. Ktoś, kto uzyska duży doktorat - w myśl naszej koncepcji - stanie się samodzielnym pracownikiem nauki, czyli będzie równorzędny z doktorem habilitowanym - zapowiada Szumowski.