12-letni chłopiec ze Zgierza utonął podczas zimowiska na basenie w Wiśle. Drugi jest wybudzany ze śpiączki farmakologicznej. Zajęcia na basenie zostały zgłoszone do ośrodka sportowego dzień wcześniej. Osoba, która pełniła funkcję ratownika nie miała do tego uprawnień.
Dzieci weszły na basen z dwoma wychowawcami i pracownikiem technicznym ośrodka, który miał pełnić funkcję ratownika. Kierownik zimowiska Cezary Piotrowski opowiedział przebieg wydarzeń z tego dnia. -
Ratownik odebrał naszą grupę z recepcji i z nim wchodziliśmy na teren pływalni - mówił Piotrowski.
-
Wychowawcy przeszli z ratownikiem do szatni. Po przebraniu się do zajęć, opiekunowie przekazali jeszcze dzieciom i młodzieży informacje o zachowaniu się na takim obiekcie. Gdy zajęcia się rozpoczynały, ratownik był na basenie. Wychowawczyni była z dziećmi w jednej części pływalni, a wychowawca z podopiecznymi - w drugiej części - dodał kierownik zimowiska.
- W pewnym momencie okazało się, że dwóch chłopców się topi. Na ratunek ruszył najpierw wychowawca, który wyłowił chłopca i wyniósł na brzeg basenu. Krzyknął do wychowawczyni, że jest jeszcze drugi. Kobieta nadbiegła z drugiej części pływalni, a w tym czasie w ratowaniu kolegi pomagali chłopcy, uczestnicy zimowiska. I w tym momencie okazało się, że nie ma ratownika na basenie. Okrzykami wzywali: "Pomocy, ratunku!" - mówił Piotrowski.
- Również dzieci się do tego włączyły. Po kilku minutach, nie wiem dokładnie ile to trwało, bo dziś trudno oszacować ten czas, pojawiły się osoby, które mieszkały w tym ośrodku i włączyły się do udzielania pomocy. I też w jakimś czasie pojawił się ratownik - dodał.
Nadal nie wiadomo, co robił pracownik wyznaczony na ratownika, gdy nie było go na pływalni. Wychowawcy nie sprawdzali jego kwalifikacji przed wejściem na pływalnię. Kierownik wyjazdu tłumaczył, że kupiona została usługa wraz z obsługą - podaje rmf24.pl.
To nie było spontaniczne i nagłe wyjście na basen, ale powiadomiliśmy ich dzień wcześniej, że będziemy i żeby byli przygotowani. Byłem z dziećmi na różnych pływalniach i nie kontrolujemy pracowników, których wskazuje nam organizator danego kąpieliska. Dla mnie jest niewyjaśnione, dlaczego ratownik wyszedł, bo przecież nie powinien opuszczać swojego stanowiska pracy - stwierdził kierownik zimowiska.
Po przeprowadzeniu sekcji zwłok 12-letniego Rafała stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Chłopiec nie posiadał dodatkowych obrażeń na ciele.
Karda wychowawców ze Zgierza ma 15-20 letnie doświadczenie w pracy z dziećmi. Liczba opiekunów przypadających na liczbę dzieci na zimowisku była większa niż przewidują przepisy.
Zimowe kolonie się skończyły i dzieci wróciły już do swoich domów.
Źródło: rmf24.pl,niezalezna.pl
#tragedia #basen #kolonie zimowe #Wisła
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
bm