Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

To przez jego opowieści siedział Piotr Staruchowicz

Była konkubina „Haniora”, świadka koronnego zeznającego m.in. przeciwko kibicom warszawskiej Legii, oskarżyła go o próbę zabójstwa.

Autor: Piotr Nisztor

Była konkubina „Haniora”, świadka koronnego zeznającego m.in. przeciwko kibicom warszawskiej Legii, oskarżyła go o próbę zabójstwa. Jednak prokuratura od 10 miesięcy nie wszczęła w tej sprawie śledztwa, bo – jak tłumaczy – czeka na opinię psychologa. Tymczasem to przez opowieści „Haniora” siedział w więzieniu główny wróg Donalda Tuska. Niedawno został uniewinniony - pisze „Gazeta Polska”.

Ma 35 lat. Jest jednym z ponad 100 świadków koronnych w Polsce. Marek H. ps. Hanior zajmował się handlem narkotykami. Był jednym z liderów bojówkarzy warszawskiej Legii Teddy Boys’ów 95 i członkiem gangu Rafała S. ps. Szkatuła, jednej z najgroźniejszych ostatnio grup przestępczych w Polsce. Na współpracę z organami ścigania poszedł kilka lat temu. Dzięki temu prokuratura i Centralne Biuro Śledcze (CBŚ) na podstawie jego zeznań zatrzymały kilkadziesiąt osób, wśród nich członków gangu „Szkatuły” oraz kibiców warszawskiej Legii.

Tymczasem 10 miesięcy temu żona tego bezcennego dla śledczych świadka koronnego oskarżyła go o próbę zabójstwa. Opowiedziała też podczas jednej z rozpraw, jak wyglądało jej wspólne życie ze skruszonym dziś gangsterem. „Gazeta Polska” ujawnia treść tych zeznań.

Zeznania Martyny T. wskazujące, że „Hanior” próbował ją zabić, padły podczas rozprawy w lutym 2016 r. Mimo upływu 10 miesięcy do dziś w tej sprawie nie zostało nawet wszczęte śledztwo. Dlaczego? „GP” zapytała o to Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie, który prowadzi sprawy na podstawie zeznań „Haniora”. Śledczy przyznali, że znają treść takiego „oświadczenia procesowego”. „Nie sposób jednak w ramach tego postępowania sądowego ocenić wiarygodności tego jednego oświadczenia, gdyż przesłuchanie świadka dotyczy wielu kwestii i nie zostało jeszcze zakończone, Sąd zaś dopuścił do udziału w jej przesłuchaniu biegłego psychologa, który po zakończeniu przesłuchania wyda w tej sprawie opinię” – napisała Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Gdyby okazało się, że „Hanior” faktycznie dopuścił się próby zabójstwa, wówczas straciłby status świadka koronnego. Aby tak się stało, musiałby zapaść wyrok skazujący, a to oznaczałoby ogromne problemy dla prokuratury. Zeznania „Haniora” są bowiem kluczowe dla postępowań przeciwko kibicom Legii Warszawa oraz członkom gangu „Szkatuły”.

Jednak od początku ich wiarygodność wzbudza wiele kontrowersji. Tym bardziej że akcja CBŚ z maja 2012 r. przeciwko bojówkarzom stołecznego klubu nabrała kontekstu politycznego. Na podstawie zeznań „Haniora” do aresztu trafił bowiem m.in. Piotr Staruchowicz ps. Staruch, najbardziej znany kibic w Polsce, kierujący dopingiem na popularnej Żylecie podczas meczów Legii Warszawa. Krótko przed zatrzymaniem to właśnie on zasłynął z organizacji akcji protestacyjnej kibiców przeciwko rządowi Donalda Tuska.

Operacja CBŚ była więc oceniana jako odwet na nim koalicji PO–PSL. Dowodem przeciwko Staruchowi były tylko słowa świadka koronnego, który powiedział, że to właśnie on w 2010 r. kupił od niego kilogram amfetaminy. Sąd nie dał jednak wiary zeznaniom „Haniora” i uniewinnił Piotra Staruchowicza.

Mimo to prokuratura przekonuje, że wiarygodność świadka koronnego jest wysoka. „Z chwilą przedstawienia zarzutów w oparciu o zeznania świadka koronnego kilku podejrzanych przyznało się do ich popełnienia, zaś niektórzy złożyli obszerne wyjaśnienia, licząc na dobrodziejstwo nadzwyczajnego złagodzenia kary” – tłumaczy prokurator Bialik.

Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.

Autor: Piotr Nisztor

Źródło: Gazeta Polska