Dopytywany o to, dlaczego ukrywa informacje na temat tego, gdzie wyjechał, lider Nowoczesnej odparł, że nie będzie się tłumaczył ze swoich wyjazdów.- Chciałem zrobić to w taki sposób, iż odpowiem na wszystkie pytania polityczne. Wyjazd miał charakter prywatny, w związku z tym nie był finansowany ani ze środków publicznych ani partyjnych - oznajmił Ryszard Petru już na początku rozmowy z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po faktach” TVN24.
Na uwagę dziennikarza, że ten wyjazd nie „odklei” się od Petru bardzo długo i odbije się na jego wiarygodności, lider Nowoczesnej zaczął przekonywać, że cały czas był w kontakcie z ludźmi z partii.- Nie ukrywam, tylko w związku z tym, że wyjazd ma charakter prywatny, nie uważam, że muszę dokładnie mówić, gdzie byłem na sylwestra. Nie byłem na Maderze. To był wyjazd, który został zaplanowany a potem był korygowany w kontekście protestu. Też nie wiedziałem, jak się protest będzie rozwijał – mówił Ryszard Petru na antenie TVN24.
- Wiarygodność i zaufanie określają wyborcy a nie panowie Terlecki i Suski. Zależy na ile będziemy transparentni w tym co robimy [...] Z partią byłem w tzw. politycznym kontakcie, bo za granicą też komórki działają. Rozmawialiśmy o tym, jak uniknąć czarnego scenariusza konfrontacyjnego.