Budowa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, flagowego projektu kulturalno-historycznego rządu Donalda Tuska, kosztowała skarb państwa o ponad 200 milionów złotych więcej, niż pierwotnie planowano. Kontrolerzy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie pozostawili suchej nitki na zarządzających powstaniem tej inwestycji - pisze w najnowszym numerze „Gazeta Polska”.
To było oczko w głowie byłego premiera Donalda Tuska. Kierowany przez niego rząd w 2008 r. zdecydował o stworzeniu w Gdańsku Muzeum II Wojny Światowej.
Zadanie realizacji tej inwestycji otrzymał prof. Paweł Machcewicz, zaufany człowiek Tuska, przez kilka lat wchodzący w skład zespołu jego doradców. Jednak od początku budowa (rozpoczęta formalnie w 2012 r.) budziła wiele wątpliwości. Prace poważnie się opóźniały. Jednocześnie rosły koszty inwestycji, której większość została zlokalizowana pod ziemią, w miejscu, gdzie do Motławy wpada Kanał Raduni.
W efekcie muzeum do dziś nie zostało otwarte. Wątpliwości miała Najwyższa Izba Kontroli. W połowie roku inwestycję skontrolowało także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Z raportu pokontrolnego, do którego dotarła „Gazeta Polska”, wynika, że przy tworzeniu muzeum resort stwierdził wiele poważnych błędów.
„Wpływ na sformułowanie oceny negatywnej miały liczne nieprawidłowości, które wystąpiły w toku badanego procesu inwestycyjnego, począwszy od przygotowania inwestycji i prowadzonych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego do niewystarczającego nadzoru ze strony Muzeum nad realizowanymi przez wykonawców robotami budowlanymi”
- przyznało w piśmie do „GP” biuro prasowe resortu.
Co dokładnie stwierdzili kontrolerzy resortu?
Ich zdaniem przez złe zarządzanie skarb państwa wydał na inwestycję przynajmniej o 90 mln zł więcej, niż planowano. Chociaż całkowity koszt budowy muzeum był większy od planowanego sporo ponad 200 mln zł (!).
To nie koniec.
Część wielomilionowych zamówień zlecano z wolnej ręki, w dokumentacji nabywanych eksponatów panował bałagan, a nadzór nad realizacją kluczowych prac budowlanych pozostawiał – zdaniem resortu – wiele do życzenia. Oprócz tego okazało się, że powierzchnia muzeum jest znacznie większa, niż pierwotnie zakładano i zaakceptowano.
„Gazeta Polska” ujawnia szczegóły ustaleń ministerialnych kontrolerów.
Po 1989 r. w Polsce nie wybudowano żadnego nowoczesnego muzeum. Dopiero Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku miało być pierwszym tego typu obiektem. Z pierwotnych planów wynikało, że ten flagowy projekt kulturalno-historyczny rządu Donalda Tuska będzie kosztował 230 mln zł. Szybko jednak okazało się, że koszty będą dużo większe.
Ostatecznie oszacowano, że na powstanie muzeum trzeba przeznaczyć 358,5 mln zł. Budżet ten – jak zwrócili uwagę kontrolerzy – zakładał szereg ryzyk i rezerw finansowych. „Ujęto w nim bowiem wszystkie negatywne zdarzenia, które mogły powstać przy realizacji projektu, przyjęto koszty materiałów w górnych granicach ich wycen rynkowych, przyjęto współczynnik ryzyka na poziomie 15 proc. z powodu braku precyzyjnych danych wyjściowych” – czytamy w raporcie pokontrolnym. Okazało się jednak, że także ten budżet nie był wystarczający.
Ostateczny koszt powstania muzeum wyniósł prawie pół miliarda złotych. Przekroczył więc o ponad 90 mln zł budżet obejmujący wszelkie możliwe ryzyka i okazał się sporo ponad 200 mln zł większy, niż pierwotnie planowano.
Według kontrolerów powodem tak wysokich kosztów był fakt, że „Muzeum w sposób [nie]rzetelny oszacowało i [nie]ujęło w postępowaniu przetargowym czasu wykonania prac budowlanych”.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
Źródło: Gazeta Polska
#Muzeum II Wojny Światowej
Piotr Nisztor