Jak już informowaliśmy 19 grudnia w Karkonoskiej Państwowej Szkole Wyższej odbyło się spotkanie z minister Anną Zalewską. Po jego zakończeniu, gdy politycy PiS wyszli z budynku, zostali zaatakowani przez sympatyków KOD. Dzisiaj prokuratura podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa mającego wyjaśnić okoliczności skandalu, a działacze Komitetu Obrony Demokracji wydali kuriozalne oświadczenie, w którym twierdzą, że nie mają sobie nic do zarzucenia.
"Wbrew informacjom rozpowszechniamy przez niektóre media, nie doszło do żadnego ataku na minister Zalewską. Stanowczo zaprzeczamy, że była ona przez KOD-erów szarpana" - piszą w oświadczeniu.
Reporter portalu niezalezna.pl skontaktował się z poseł PiS Marzeną Machałek, która była tamtego dnia w Jeleniej Górze. Sama padła ofiarą agresji prowokatorów.
Wiedzieliśmy, że coś złego może się wydarzyć, dlatego policja była niedaleko. Natomiast nie chcieliśmy sprawiać wrażenia, że jesteśmy obstawieni funkcjonariuszami. Gdy wychodziliśmy z budynku, rzucono się na nas. Na szczęście funkcjonariusze byli ubrani po cywilnemu, bo nie chcieli prowokacji i skutecznie pomogli pani minister przedostać się do auta. Gdyby nie ich obecność, nie wiem, co by się stało, bo była to fizyczna próba ataku.
- zaznacza poseł Marzena Machałek.
Za chwilę także wychodziłam z budynku. Okazało się, że ci ludzie, którzy protestowali przeciwko Annie Zalewskiej, nie do końca wiedzieli, która z nas to Anna Zalewska! Zaczęli do mnie krzyczeć: „Zalewska demolka”. Mój asystent i funkcjonariusze przeprowadzili mnie do drugiego auta. Na zdjęciu widać, jak ktoś z tyłu próbuje mnie uderzyć. Na szczęście nic się nie stało. Ale zagrożenie uświadomiłam sobie, patrząc na filmik z tej szarpaniny
-kontynuuje poseł.
Marzena Machałek podkreśla, że każdy ma prawo do demonstrowania swoich poglądów, jednak w tym przypadku doszło do brutalnej napaści.
Na Facebooku zobaczyłam, że prowokatorzy byli bardzo zadowoleni z udanej prowokacji. Miałam wrażenie, że KOD-owcy chcieli, aby coś się stało. Gdybyśmy się bronili, oni by twierdzili, że zostali zaatakowali. Ta sytuacja mogła się naprawdę źle skończyć. Nie wyobrażam sobie żyć w takim zagrożeniu. Widziałam u tych ludzi nienawiść. Osoby te miały zrobić zadymę, doprowadzić do sytuacji komuś coś się stanie
-zaznacza posłanka.
Bezkarność KOD-ziarzy w końcu doprowadzi do tragedii!