Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Nie chcemy komuny. Powstrzymajmy UB-ecję w Warszawie

W 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego funkcjonariusze służb PRL-u znów podnoszą głowę. Dzisiaj wraz z opozycją organizują marsz sprzeciwiający się polityce PiS-u.

13grudnia81.pl
13grudnia81.pl
W 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego funkcjonariusze służb PRL-u znów podnoszą głowę. Dzisiaj wraz z opozycją organizują marsz sprzeciwiający się polityce PiS-u. Na czele demonstracji stanęli płk Adam Mazguła, który uważa stan wojenny za „wydarzenie kulturalne”, i Mateusz Kijowski, który twierdzi, że górnicy z kopalni Wujek zginęli w „zamieszkach”. Naprzeciw nim wyjdą działacze Związku Osób Represjonowanych ze Szczecina, a także przedstawiciele klubów „GP”.

Dziś mija dokładnie 35 lat od wprowadzenia stanu wojennego. W nocy z 12 na 13 grudnia rozpoczęła się akcja internowania działaczy opozycji antykomunistycznej. W sumie aresztowano blisko 10 tys. osób. Szacuje się również, że w związku z działaniami służb śmierć poniosło kilkaset osób. Symbolem stała się pacyfikacja kopalni Wujek, w której ZOMO i wojsko zabiły 9 górników, a kolejnych 24 ciężko raniły.

CZYTAJ WIĘCEJ: Z całej Polski przyjadą, aby stanąć naprzeciwko kodziarzom, esbekom i zomowcom

Dzisiejsza opozycja przekonuje, że lepiej czcić bohaterów podziemia antykomunistycznego niż pamiętać o ich katach.
– Lata 1981–1983 wspominam jako czas pełen niepokoju, choć byłem w gronie osób, które się nie bały. Przeżyłem m.in. rozbijanie strajku w stoczni czy działanie w podziemiu. Przypominanie o tych wydarzeniach jest przestrogą dla przyszłych pokoleń. Natomiast mówienie o poparciu KOD-u czy Grzegorza Schetyny dla byłych esbeków jest nie na miejscu. Tak samo możemy wypomnieć przeszłość pana Piotrowicza. Należy pamiętać o bohaterach, a nie o oprawcach – mówi nam Bogdan Borusewicz, działacz opozycji antykomunistycznej, marszałek Senatu i polityk Platformy.

Trudno się dziwić koncyliacyjnej postawie dzisiejszej opozycji. Pod apelem opozycji wypowiadającym posłuszeństwo władzy podpisali się m.in. Grzegorz Schetyna, Władysław Frasyniuk, Lech Wałęsa, ale również płk Adam Mazguła. Ten ostatni zasłynął brawurową obroną stanu wojennego.
– Oprócz tego, że byli ludzie internowani, to oczywiście, nie powiem, były tam jakieś bijatyki, były tam jakieś ścieżki zdrowia, ale, generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu – mówił podczas demonstracji broniącej przywilejów UB-eków i służb PRL-u. Teraz będzie bronił swoich racji na ulicach Warszawy. Antypisowska koalicja zbierze się o 16.30 przed byłą siedzibą KC PZPR przy rondzie De Gaulle’a.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wyszkowski o 13 grudnia: Tego dnia trzeba zapłakać nad losem Polski pohańbionej przez zbrodniarzy

Andrzej Gwiazda, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych:

Można powiedzieć, że ścierają się obecnie trzecie pokolenie ubeków z trzecim pokoleniem Żołnierzy Niezłomnych. W 1944 r. komuniści również szli do władzy pod hasłem demokracji. Okazało się jednak, że chodzi o demokrację ludową. Ludzie, którzy nawołują razem z płk. Mazgułą do demonstracji przeciwko obecnym rządom, walczą o demokrację liberalną, która nie ma nic wspólnego z niepodległością Polski. Oni opowiadają się po stronie tych, którzy wsadzali nas do więzienia. Nic dziwnego, skoro stan wojenny był dla nich czasem żniw i ciepłych posadek. Dla nas był to okres obaw o życie oraz zdrowie własne i członków rodziny. Pułkownik Mazguła był uważany za osobę, która jako wojskowy PRL-u wzorowo wypełnia obowiązki.


O wiecach byłych opozycjonistów i organizacji niepodległościowych będziemy przez cały dzień informować na portalu niezalezna.pl

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#stan wojenny #13 grudnia

Jacek Liziniewicz