Jerzy Owsiak w czołobitnym filmiku szuka u „szanownego pana profesora” Andrzeja Rzeplińskiego porady o uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. - Niech mi pan
- mówi Owsiak i podpiera się postulatami z... Sierpnia 1980 roku.Panie Prezesie, zwracam się w ten sposób do pana, bo wydaje mi się, że może to być najbardziej skuteczne. Nie znam pana osobiście, oglądam pana w telewizji, darzę pana ogromnym szacunkiem. Chciałbym zadać panu jedno pytanie. Odpowiedź mogę uzyskać za tydzień, za dwa tygodnie, a nawet po świętach, a nawet po nowym roku. Chciałbym tę odpowiedź uzyskać z pana ust
- stwierdza Owsiak i kontynuuje: „Szanowany panie profesorze, na tym duchu wyrosła cała nasz polska demokracja. Na tym duchu, który przez 10 lat był gwarancją zupełnie innego porządku, próbą gwarancji zupełnie innego porządku".Panie prezesie 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z 17 sierpnia 1981 r. w dwóch pierwszych punktach mówiło o bardzo ważnych sprawach – akceptacja niezależnych od partii i pracodawców Wolnych związków zawodowych i tak dalej. A drugi punkt – zagwarantowania prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym
- mówi Owsiak, który nie chce po świecku uczcić św. Mikołaja.Panie profesorze proszę mi to powiedzieć swoimi ustami, ja chcę to od pana usłyszeć. Wydaje mi się, że coś straciliśmy, coś niebywałego. Nie słucham już polityków, bo ci politycy, którzy są „za” są przekonani, że głosowali prawidłowo, że takie są ich przekonania, że trzeba tę możliwość demonstracji ukrócić, zmienić, przykręcić, przyśrubować – takie jest moje myślenie. Czy muszę należeć do jakiegokolwiek Kościoła, jakiejkolwiek organizacji religijnej, żeby mieć prawo do demonstrowania? Czy mówimy o demonstracjach wyrażających naszą historyczną tożsamość, czy możemy mówić także o demonstracjach, gdzie możemy przejść z uśmiechem na ustach i pokazać np. czapki świętego Mikołaja
- kończy wystąpienie Owsiak.Niech mi pan na to odpowie. Nie chcę pytać polityków, bo dla mnie ci, którzy głosowali przeciwko powinni się po prostu przyczepić do kaloryferów, jeżeli takie są w Sejmie. I tak długo tam siedzieć aż wreszcie rozpoczęła dyskusja obywatelska z całym naszym narodem – czy mamy prawo do demonstrowania i czy mamy prawo, aby zgłosić te demonstracje czy robimy sobie kalendarz demonstracji na najbliższe kilka lat