Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

​Pamiętacie Napieralskiego? Właśnie o sobie przypomniał – nadal nie wie, kto zabił Przemyka

Grzegorz Napieralski do Senatu dostał się list Platformy Obywatelskiej, ale wcześniej przez wiele lat był w Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Grzegorz Napieralski do Senatu dostał się list Platformy Obywatelskiej, ale wcześniej przez wiele lat był w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Syn działacza PZPR trwa przy swoim i ciągle twierdzi z uporem, że nie wie, kto zabił Grzegorza Przemyka.

Ojciec Napieralskiego był etatowym instruktorem w szczecińskim Komitecie Wojewódzkim Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. On sam najpierw działał w Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, a następnie w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, której to partii nawet szefował. Później z SLD odszedł i założył z Andrzejem Rozenkiem (tym od Palikota) ugrupowanie o nazwie Biało-Czerwoni. Do Senatu dostał się jednak z list Platformy Obywatelskiej. 

W mediach Napieralski bywa rzadko, ale jak już tam zawita, to  wygaduje takie rzeczy, że potem długo się je pamięta. Podczas dzisiejszej rozmowy w RMF FM przypomniano mu, że kiedyś oznajmił, iż nie wie, kto zabił Grzegorza Przemyka. I okazało się, że nadal trwa przy swoim. Warto przytoczyć fragment tej rozmowy.

A propos obruszania się i emocji – internauta przy okazji zapowiedzi pana wizyty w studiu pytał, czy pan już wie, kto zabił Grzegorza Przemyka?
Nie wiem.

Wciąż pan nie wie?
Nie wiem.

Bo tak pan już kiedyś odpowiedział w jednej z rozmów radiowych.
Wie pan, ja jestem politykiem, nie sędzią. Jeżeli ktoś zadaje mi takie pytania, to tak jak powiedziałem wcześniej – ja jestem daleki od ocen politycznych, są od tego sędziowie i niech ci sędziowie wymierzają sprawiedliwość. Jeżeli ktoś zabił, zamordował, powinien trafić za kratki. To jest dla mnie oczywiste.

Napieralskiemu więc przypominamy. Grzegorz Przemyk został zatrzymany przez milicję 12 maja 1983 roku na Placu Zamkowym w Warszawie, kiedy wraz z kolegami świętował maturę. Nie miał przy sobie dokumentów. Przemyk został zabrany do pobliskiego komisariatu MO przy ul. Jezuickiej, gdzie został pobity przez trzech funkcjonariuszy. Po powrocie do domu zaczął odczuwać bardzo silne bóle w okolicach brzucha. Karetka zabrała go do szpitala. Zmarł po dwóch dniach od pobicia w wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej.

Kilka dni wcześniej milicjanci pobili również matkę Przemyka, Barbarę Sadowską, działającą w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom.

 



Źródło: RMF FM

#Grzegorz Przemyk #Grzegorz Napieralski

plk