Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Znalezione niekradzione?

Dzieciaki potrafią zawstydzić dorosłych w rozmaitych sytuacjach. Także gdy trzeba wykazać się uczciwością. Niestety, przykładów jest mnóstwo. Chociażby po znalezieniu gotówki na ulicy.

jarmoluk (pixabay)
jarmoluk (pixabay)
Dzieciaki potrafią zawstydzić dorosłych w rozmaitych sytuacjach. Także gdy trzeba wykazać się uczciwością. Niestety, przykładów jest mnóstwo. Chociażby po znalezieniu gotówki na ulicy. Młodzi z reguły oddają każdą złotówkę. Starsi także chętnie opiekują się cudzymi pieniędzmi, ale wyjątkowo rzadko wracają one do właściciela.

Miniona niedziela. Wczesnym popołudniem szóstka dzieciaków bawiła się na osiedlu Kosmonautów w Poznaniu. Wszyscy byli mieszkańcami blokowiska i uczniami pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 65. Nie mieli zbyt wiele atrakcji. Snuli się więc po uliczkach, aż dotarli na parking. Nagle zauważyli, że obok pustego miejsca na auto leży teczka. Domyślili się, że jej właściciel wsiadł do samochodu i odjechał, zapominając o bagażu. Bardzo cennym. Z ciekawości bowiem zajrzeli do środka, a tam było... sporo gotówki. Nastolatki nie miały wątpliwości – ani przez chwilę nie pomyślały, aby podzielić pieniądze pomiędzy siebie. Natychmiast, z pomocą dorosłego, powiadomiły policję.


– Po przeliczeniu okazało się, że w środku jest 20 tys. zł. Znaleźliśmy też dowód rejestracyjny pojazdu, a dzięki dokumentowi dotarliśmy do właściciela teczki i przekazaliśmy zgubę

– opowiadali funkcjonariusze.

O uczciwych uczniach z Poznania głośno zrobiło się w całej Polsce, a na osiedlu Kosmonautów zostali prawdziwymi bohaterami. Komendant policji, a także dyrektor Szkoły Podstawowej nr 65 zapewnili, że wszyscy zostaną nagrodzeni. Miejmy nadzieję, że hojnie, bo takie postawy warto publicznie chwalić. Wbrew pozorom nie są one aż tak częste. Niestety.

Niemal w tym samym czasie policjanci w innym regionie kraju musieli skuć kajdankami mężczyzn, którzy okazali się złodziejami. Na dodatek mało rozgarniętymi.

Właściciel domu w Golubiu-Dobrzyniu (Kujawsko-Pomorskie) postanowił wyremontować nieruchomość. Wynajął do tego trzech robotników, a fachowcy szybko uwijali się ze zleconym zadaniem. Przez przypadek jednak odkryli skrytkę pełną banknotów. Doskonale wiedzieli, do kogo należą, ale szefowi nie pisnęli ani słówkiem. Mało tego – zabrali pieniądze. Nie chcąc przedwcześnie wzbudzać podejrzeń, dokończyli zadanie, do którego zostali wynajęci, i ponownie zasłonili schowek tak, żeby nie było widać śladów włamania. O tym, że pieniądze zniknęły – jak się okazało aż 150 tys. zł – właściciel domu zorientował się dopiero po kilku tygodniach. Natychmiast powiadomił policję i wskazał głównych podejrzanych.

Bez żadnego problemu zatrzymano trzech złodziei. Zresztą w ogóle się nie ukrywali. Za to doskonale bawili się za cudze pieniądze. Urządzali huczne imprezy, na które spraszali znajomych, kupowali zestawy kina domowego, telewizory z odpowiednio dużą liczbą cali. Zdążyli sporo roztrwonić. W gotówce policjantom udało się odzyskać 70 tys. zł. Resztę robotnicy przepili lub przehulali.

Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#dzieci #kradzież

Grzegorz Broński