Wiadomo, że w ostatecznym kształcie dokumentu przyjętego przez Komisję Wenecką przyjęto część uwag zgłaszanych przez stronę Polską i wprowadzono niewielkie poprawki w stosunku do pierwotnego projektu.
Komisja Wenecka podkreśliła pozytywne zmiany w stosunku do swojej poprzedniej opinii. Doceniono m.in. wprowadzone przez polski rząd rozwiązania regulujące skład orzekający w Trybunale Konstytucyjnym.
Jednocześnie Komisja Wenecka zgłosiła szereg nowych zastrzeżeń i w przyjętej dziś opinii wskazała kwestie, które nadal uważa za niepokojące. Członkowie Komisji zarzucają Polsce, że obowiązujące prawo daje parlamentowi zbyt duże uprawnienia umożliwiające na wpływanie na władzę sądowniczą i sądownictwo konstytucyjne w kraju. Ponadto Komisji Weneckiej nie podoba się, że nieobecność prawidłowo zawiadomionego prokuratora generalnego może przesunąć posiedzenie TK. Zdaniem Komisji Weneckiej może to prowadzić do blokowania prac TK.
Tymczasem według strony polskiej, w świetle ocen „odnoszących się do stronniczego i wadliwego prawnie projektu opinii, rząd wątpi w celowość dalszej współpracy z Komisją Wenecką w tym aspekcie”. W przesłanym Komisji Weneckiej stanowisku polskiego rządu znajduje się również informacja, że rząd „pozostaje na stanowisku, że problem - jako należący do spraw wewnętrznych Polski - zostanie rozwiązany przez Sejm przy współpracy z innymi organami państwa”.- Nowa ustawa powoduje, że nie ma równowagi pomiędzy dwoma standardami władzy. Chodzi o niezależność sądownictwa i Trybunał Konstytucyjny – wynika z przyjętej dziś opinii Komisji Weneckiej.
Odnosząc się do opinii Komisji Weneckiej rzeczniczka Klubu PiS Beata Mazurek podkreśliła, że Komisja obecnie „jest bardziej polityczna”.
- Nie spodziewam się, że opinia będzie pozytywna. Komisja Wenecka nie odnosi się w sposób merytoryczny do tego, co tutaj w parlamencie robimy. Komisja jest bardziej polityczna. Jej opinia nie jest wiążąca. Biorąc pod uwagę to, co dotychczas przedstawiała i czego nie uwzględniała, zbytnio dużej wagi do tego bym nie przywiązywała – mówiła jeszcze przed przyjęciem opinii Komisji Weneckiej Beata Mazurek.