O wielkim szczęściu mogą mówić dwaj młodzieńcy z Warszawy, którzy wybrali się w Tatry. W nocy, bez latarek, specjalnego sprzętu i przede wszystkim odpowiedniego obuwia (!), chcieli zejść z jednej z najtrudniejszych ściany. Warto zaznaczyć, że nawet najbardziej zaprawieni taternicy nie zapuszczają się w te rejony bez lin i sprzętu wspinaczkowego. 17- i 19-latka uratowali ratownicy TOPR. Akcja ratownicza trwała 10 godzin.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe wyciągnęło dwóch nastolatków z pionowej skalnej ściany Doliny Mułowej w Tatrach Zachodnich – podało rmf24.pl.
Dolina Mułowa to jedna z dwóch siostrzanych dolinek zawieszonych stanowiących górne piętro Doliny Miętusiej w Tatrach Zachodnich (druga to Dolina Litworowa).
Już sam brak odpowiedniego obuwia dyskwalifikuje wyjście w góry. Jednak bezmyślność 17 i 19-latka zdaje się nie miała granic.
Warszawiacy wybrali się w podróż w butach do biegania i sportowych strojach. Nie mieli latarek, ciepłych ubrań, ani mapy. Zeszli z oznakowanego szlaku i zaczęli schodzić z Czerwonych Wierchów Doliną Mułową. Kończy się ona progiem o wysokości około 200 metrów.
Jest on uznany za jeden z największych i najtrudniejszych do przejścia progów w całych Tatrach. Idą tam tylko taternicy ze specjalnym sprzętem wspinaczkowym i linami.
Młodzieńcy zeszli 2/3 progu, po czym zadzwonili po pomoc. Akcja ratownicza trwała 10 godzin, skończyła się o 5 rano.
TOPR-owcy na linach opuścili się do podstawy ściany. Ratownicy ocenili, że
fakt że „młodzieńcy nie spadli z niemal pionowej ściany wydaje się zaprzeczać logice i prawu grawitacji” – pisze rmf24.pl.
Źródło: rmf24.pl
#turyści w adidasach
#TOPR
#wspinaczka
#Tatry Zachodnie
mg