Dokumenty przetrzymywane przez Wojciecha Jaruzelskiego do momentu śmierci to kolejne dowody na to, że komunistyczny generał wybielał swoja biografię. Ukrywał m.in.
– mówi Grzegorz Wołk, historyk z IPN.- Jaruzelski robił wszystko, żeby robić swoją „białą legendę”. Te dokumenty bardzo dobrze potwierdzają, jak był w tym konsekwentnym. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że właśnie udostępnione przez IPN dokumenty to m.in. akta osobowe, które Jaruzelski wyjął ze swoich teczki żołnierza LWP. Dotyczą lat 40. i 50. Zawierają informacje, które mocno go kompromitują. W udostępnianych właśnie archiwach mamy też notatki opisujące niszczenie protokołów posiedzeń Biura Politycznego. Skądinąd wiadomo, że zniszczono je właśnie na rozkaz Jaruzelskiego
– dodaje historyk, wskazując, że z innych źródeł wiadomo o udziale Jaruzelskiego w akcji przeciwko podziemiu niepodległościowemu w Hrubieszowie. Istnieją też nagrania archiwalne TVP z okresu PRL, na których Jaruzelski wspomina noc sylwestrową, którą spędził na "walkach z bandami".- Odnalezione dokumenty potwierdzają informacje historyków dr. Piotra Gontarczyka i dr Lecha Kowalskiego dotyczące manipulacji biografii, która jest przedstawiana w oficjalnych źródłach. Legendę generała PRL miały budować nieprawdziwe dane: wydłużenie szlaku bojowego II wojny światowej, dopisywanie sobie kombatanctwa czy fałszowanie prawdy co do odznaczeń otrzymanych za walkę z „bandami”, czyli Żołnierzami Wyklętymi, a nie - jak utrzymywał po latach - za zasługi z II wojny światowej