Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Sukces „Codziennej”: Eksmisja matki z dzieckiem odroczona

Po wczorajszej publikacji „Codziennej” władze stołecznego Wawra postanowiły wstrzymać eksmisję samotnej matki z sześciotygodniowym wcześniakiem.

Po wczorajszej publikacji „Codziennej” władze stołecznego Wawra postanowiły wstrzymać eksmisję samotnej matki z sześciotygodniowym wcześniakiem. Władze dzielnicy zamierzały wyrzucić rodzinę w trudnej sytuacji z normalnego mieszkania do lokalu, w którym nie ma nawet łazienki.

Eksmisja planowana na 9 września zostanie odroczona. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie w tej sprawie w ratuszu z udziałem Pani Wronki” – poinformował „Codzienną” rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Warszawa-Wawer Konrad Rajca.

Przypomnijmy, wczoraj opisaliśmy dramatyczną sytuację Kingi Wronki. W poniedziałek komornik miał dokonać wyprowadzki rodziny z zajmowanego przez nią mieszkania. Władze dzielnicy Warszawa-Wawer postanowiły „przekwaterować” panią Kingę i jej sześciotygodniowe dziecko do lokalu zastępczego. Niewielkie pomieszczenie, które jej zaproponowano, jest ogrzewane piecem węglowym, nie ma ciepłej wody, łazienki, a WC jest bez drzwi. Pani Kinga nie chce się przenosić do tego lokalu, bo jak podkreśla, w takich warunkach nie będzie mogła zapewnić dziecku, które jest wcześniakiem, prawidłowej opieki.

Władze dzielnicy nie widzą problemu. Rajca twierdzi, że mieszkanie „jest w bardzo dobrym stanie i odpowiada standardowi lokalu socjalnego. Posiada dostęp do wody, podłączenie do gazu i elektryczności i osobne WC.

Przekonuje, że władze Wawra, przyznając Wronce na sześć miesięcy lokal zastępczy, pomagają jej. Tłumaczą, że muszą wyrzucić ją z domu, w którym mieszka, bo taki jest wyrok sądu. Nie wspominają jednak, że to one wytoczyły kobiecie sprawę.

Wiceburmistrz Wawra Zdzisław Gójski twierdzi, że urząd „musi działać zgodnie z prawem i jest zobowiązany do wykonania wyroku Sądu”, choć jak pokazują inne wypadki, wcale „nie musi” – mówi Maciej Przybysz z Biura Interwencji PiS-u, który pomaga rodzinie Kingi Wronki. Zwraca uwagę, że w biurze interwencji znajdują się sprawy, co do których sąd wypowiadał się wielokrotnie na korzyść poszkodowanego obywatela, a przedstawiciele władzy lokalnej odmawiali wykonania wyroku, twierdząc, że to one wydają ostateczne decyzje. – To świadczy dobitnie, że organa samorządu, kiedy jest im to na rękę, nie stosują się do wyroków sądów, w innych zaś wypadkach, takich jak pani Kingi, twierdzą, że muszą realizować decyzje sądów – mówi Przybysz.

Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.
 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie