- To pokazuje jakość obecnie rządzących - dodał prezydent Duda przypominając, że to nie pierwsza afer i nie było odpowiedzialności za wcześniejsze, np. hazardową, informatyczną. - Nie dzieje się w Polsce, kredyt zaufania został wyczerpany, nie pomogą kolejne rekonstrukcje - mówił prezydent podkreślając, że "wyczerpały się też zasoby kadrowe tej władzy. Oni nie mają ludzi, którzy mogliby wprowadzać zmiany".
- To pokazuje jak w soczewce, jak to funkcjonowało - podsumował treść rozmów polityków PO ujawnione na taśmach.
- Polacy potrzebują uczciwej polityki i uczciwych polityków - tłumaczył A. Duda, który apelował, aby zmiany dokonywały się bez wstrząsów. I wprowadzenie w ostatnich tygodniach przed wyborami zmian ustrojowych, które służyłyby jedynie doraźnym celom partyjnym.
- Najwyższy czas na to, aby skończyły się afery, aby skończyło się kompromitowanie Polski na arenie międzynarodowej - stwierdził stanowczo prezydent Duda.
Po roku od wybuchu afery taśmowej nastąpił wyciek akt śledztwa z afery podsłuchowej do internetu. Wywołał on największy kryzys w szeregach rządowych. Wczoraj Ewa Kopacz poinformowała o dymisji ministrów: Bartosza Arłukowicza, Andrzeja Biernata, Włodzimierza Karpińskiego, wiceministrów Rafała Baniaka, Stanisława Gawłowskiego i Tomasza Tomczykiewicza, a także Jacka Rostowskiego. To nie koniec, Radosław Sikorski zadeklarował, że zrezygnuje z funkcji marszałka Sejmu.
24 maja Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie zdobywając 8 630 627 głosów, podczas, gdy głos na Bronisława Komorowskiego oddało 8 112 311 osób. 6 sierpnia odbędzie się zaprzysiężenie nowego prezydenta.
Po przegranych wyborach prezydenckich gwałtownie spada poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Najnowsze badanie TNS dla "Wiadomości" przeprowadzone w ostatnich dniach pokazuje, że zdecydowanym zwycięzcą będzie PiS. Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby 32 proc. poparcia, Platforma Obywatelska – 24 proc., a Ruch Pawła Kukiza – 20 proc.