„
Kamil robił materiał o politykach takich z PiS-u i oni tam weszli do tej kamienicy, gdzie to się działo i udali się na górę do mieszkania, a Kamil ich śledził. Nagle, kiedy zadzwonił domofonem i poprosił ich tam, żeby go wpuścili, to okazało się, że na miejscu jest Kaczyński...” – taki dialog otwiera nieznane dotąd nagranie ujawniające „całą prawdę” o wydarzeniach z udziałem szefa „Faktów” TVN, Kamila Durczoka. Filmik ma charakter satyryczny, ale niewykluczone, że widzowie TVN i tak uwierzą.
Filmik umieszczony w serwisie Youtube dwa dni temu cieszy się ogromną popularnością w Internecie. Filmik w dwa dni ma już kilkadziesiąt tysięcy odsłon.
Użytkownik podpisany „świadek TVN” odwołuje się do słynnego
materiału stacji TVN, która przeprowadziła wywiad z tajemniczym „świadkiem”, który posługując się policyjnym żargonem przedstawiał się jako „taksówkarz”, który widział jak Przemysław Wipler bił policjantów przed klubem Enklawa. Relacja ta stała w oczywistej sprzeczności z
nagraniem z monitoringu, które rok później każdy mógł obejrzeć.
Teraz „świadek TVN” wraca w nowym wydaniu. Internauta w prześmiewczy sposób komentuje ostatnie informacje, jakie ujawnił tygodnik „Wprost”. Chodzi o szarpaninę z policją, w jakiej miał uczestniczyć Kamil Durczok i znalezione w mieszkaniu, z którego właśnie uciekł dziennikarz, „śladowe ilości amfetaminy i kokainy”. Autor prześmiewczego nagrania przedstawia wersję, która wydaje się wyjaśniać wszystko.
ZOBACZ NAGRANIE. Miłego oglądania i udanej zabawy, bo śmiechu jest co nie miara :-)
Źródło: niezalezna.pl
sp