Onkologia dziecięca była w polskim kulejącym systemie opieki zdrowotnej czymś wyjątkowym. Jak podkreślają specjaliści, udało się osiągnąć wyleczalność na poziomie średniej europejskiej. Także śmiertelność małych pacjentów nie jest wyższa. Niestety pakiet onkologiczny może wszystko popsuć.
Prof. Walentyna Balwierz, kierownik Kliniki Onkologii i Hematologii w Krakowie, nie ma wątpliwości, że pakiet onkologiczny nie jest dostosowany do potrzeb onkologii i hematologii dziecięcej. Podkreśla, że w onkologii dziecięcej dzięki działaniom wieloośrodkowych grup koordynujących leczenie poszczególnych rodzajów nowotworów wieku dziecięcego zalecenia szybkiego diagnozowania i leczenia są już realizowane od dawna. 17 ośrodków onkologii dziecięcej w naszym kraju posługuje się tymi samymi programami terapeutyczno-diagnostycznymi.
Prof. Balwierz zwraca uwagę, że dzieci ze zdiagnozowaną chorobą nowotworową lub z jej podejrzeniem są niezwłocznie przyjmowane do oddziałów onkologiczno-hematologicznych. – Nie tworzy się kolejek. Całą niezbędną diagnostykę przeprowadzamy w warunkach hospitalizacji – mówi.
Szefowa krakowskiej kliniki wyjaśnia, że nowotwory wieku dziecięcego rozwijają się bardzo szybko. Dlatego w wypadku uzasadnionego podejrzenia nowotworu u dziecka nie ma czasu na diagnostykę ambulatoryjną i każde dziecko z podejrzeniem raka powinno być natychmiast przyjęte do najbliższego regionalnego kompleksowego ośrodka onkologii dziecięcej. Jakakolwiek zwłoka w przyjęciu, w niektórych wypadkach nawet kilkugodzinna, stanowi zagrożenie życia dziecka.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama