Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Kaczyński o naciskach Komorowskiego na sądy. W odpowiedzi zaatakowali go... sędziowie

Kilka dni po pojawieniu się nowych dowodów ws.

screen TVN24, twitter.com
screen TVN24, twitter.com
Kilka dni po pojawieniu się nowych dowodów ws. korupcji w Sądzie Najwyższym doszło do kolejnego skandalu z udziałem sędziów. Prezesi polskich sądów stanęli w obronie Platformy Obywatelskiej i Bronisława Komorowskiego i w niewybrednych słowach zaatakowali Jarosława Kaczyńskiego. Powód? Stanął w obronie niezawisłości i niezależności polskich sądów od władzy. Szefowie SN, NSA i TK są tym "głęboko oburzeni".

W swoim wystąpieniu na Marszu w obronie demokracji i wolności słowa, Jarosław Kaczyński zaprotestował przeciwko naciskom Platformy Obywatelskiej i prezydenta Bronisława Komorowskiego na sędziów. Zarzucił głowie państwa, że nazywając tych co krytykują nieprawidłowości wyborcze "szaleńcami" wpływa na decyzje sądów, które orzekają ws. protestów wyborczych.

Fałszerstwem jest sytuacja, w której władza, gdy okazuje się, że wybory kończą się katastrofą, że ich wynik jest w gruncie rzeczy nieznany, natychmiast rozpoczyna kampanię ukrywania tego faktu, wpływa na sądy, można powiedzieć, wręcz terroryzuje sądy i to z udziałem prezydenta RP i z udziałem prezesów sądów, tych najważniejszych w Polsce, i wreszcie rozpoczyna kampanię medialną przeciwko tym wszystkim, którzy mówią, że doszło do fałszerstwa - mówił 13 grudnia w Warszawie prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Na te słowa nie odpowiedział jednak ani prezydent, ani Platforma Obywatelska, tylko prezesi sądów. Prezesi Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego w specjalnym oświadczeniu wyrazili "głębokie oburzenie", a słowa Kaczyńskiego określili, jako "pełen pogardy atak" na... sędziów.

"Jest to bezprzykładny w Europie atak polityka pretendującego do sprawowania władzy wykonawczej w Polsce, na władzę sądowniczą. Jest to pełen pogardy atak wymierzony w każdego z tysięcy sędziów wszystkich sądów w Polsce" - napisali w oświadczeniu Pierwsza prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf, prezes TK prof. Andrzej Rzepliński i prezes NSA prof. Roman Hauser, który kieruje również Krajową Radą Sądownictwa. Jak stwierdzili prezesi sądów "takie znieważające, wiecowe zdanie nawiązuje do najgorszych zwyczajów walki politycznej sprzed 1989 r." O jakie "zwyczaje walki politycznej sprzed 1989 r." chodzi - nie doprecyzowali.




Smaczku całej sprawie dodają bliskie koneksje sygnatariuszy oświadczenia z obozem rządzącym. Małgorzata Gersdorf (obecnie I Prezes SN) swoją karierę zaczynała jako przedstawiciel TVN w sądzie, a Andrzej Rzepliński (aktualnie prezes TK), został prezesem Trybunału Konstytucyjnego... z rekomendacji Platformy Obywatelskiej. Wcześniej PO chciała zrobić go Rzecznikiem Praw Obywatelskich, a jeszcze wcześniej (w 1998 r.) Rzepliński był kandydatem Unii Wolności na generalnego inspektora ochrony dóbr osobowych. Jeden z internautów wspomina jego "zasługi" dla walki z korupcją, wolności słowa i praw obywateli:



Skandaliczne oświadczenie skomentował również na Twitterze dziennikarz śledczy "Do Rzeczy", Telewizji Republika Cezary Gmyz, który wraz z publicystką "Gazety Polskiej", zastępczynią redaktora naczelnego Telewizji Republika Anitą Gargas ujawnił korupcję w Sądzie Najwyższym.

"To chore. Najważniejsi sędziowie są oburzeni, że ktoś śmiał się dopominać o ich niezawisłość i apolityczność" - napisał Gmyz. 
 

 



Źródło: niezalezna.pl

sp