Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Niemiecka schizofrenia. Niby potępiają agresję Kremla, ale przymilają się do Putina

Politycy niemieckiego rządu od miesięcy prowadzą wobec Rosji niezmienną politykę: z jednej strony ostro krytykują Putina, a jednocześnie zapewniają o wielkiej roli Rosji w utrzymaniu pokoju na

kremlin.ru
kremlin.ru
Politycy niemieckiego rządu od miesięcy prowadzą wobec Rosji niezmienną politykę: z jednej strony ostro krytykują Putina, a jednocześnie zapewniają o wielkiej roli Rosji w utrzymaniu pokoju na świecie. Kanclerz Angela Merkel w Bundestagu zarzuciła Rosji, że anektując Krym i uczestnicząc w walkach na wschodniej Ukrainie, kwestionuje ład pokojowy w Europie i łamie prawo międzynarodowe, ale w tym samym czasie jej socjaldemokratyczni partnerzy ostrzegają, aby nie zaogniać i tak już napiętych stosunków z Moskwą.
 
Niemiecka polityka wobec Rosji nigdy się nie zmienia – z ust niektórych polityków zza Odry Putin jednocześnie słyszy naganę, ale także zapewniania o chęci współpracy. Angela Merkel gani, ale zaraz dodaje, że należy dążyć do wypracowania politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego. „Niezależnie od tego, jak długo to jeszcze potrwa i ile wysiłku będzie wymagać, jestem przekonana, że nam się to w końcu uda” – twierdzi kanclerz i jednocześnie dodaje, że Rosja gwałci prawo i integralność terytorialną Ukrainy. W parlamencie Merkel oskarża rosyjskiego prezydenta, że dokonując aneksji Krymu złamał międzynarodowe prawo, ale jej koledzy z rządu już są innego zdania. Przewodniczący Parlamentarnej Komisji Spraw zagranicznych Norbert Roettgen (także CDU) zachowuje się podobnie do swojej kanclerz. Z jednej strony oskarża Putina o łamanie prawa, ale zaraz dodaje, że Zachód potrzebuje Rosji do zachowania bezpieczeństwa w Europie. „Chcemy, aby Rosja ponownie stała się integralną częścią Europy i jej prawnego porządku” – stwierdził w jednym z wywiadów Roettgen, dodając, iż na razie występuje problem, że Putin łamie ten porządek. Polityk ten ponadto jasno stwierdził, że Ukraina musi zrozumieć, iż w najbliższej dającej się przewidzieć przyszłości nie spełnia warunków zostania członkiem ani NATO ani UE.
 
Tylko bez zaogniania … proszę

Nie tylko znany socjaldemokrata Egon Bahr postuluje, aby Zachód zaczął „respektować” aneksję Krymu przez Rosję, ale także szef rządu krajowego Brandenburgii Matthias Platzeck (przewodniczący Forum Niemiecko-Rosyjskiego) uznał, iż aneksja Krymu musi post factum zostać uregulowana w myśl prawa międzynarodowego w ten sposób, by była do zaakceptowania przez wszystkich. Takiego samego zdania jest były kanclerz Gerhard Schroeder, którego polityczne wpływy w Niemczech są ciągle duże.

Nawet szef niemieckiej dyplomacji Frank Walter Steinmeier (też SPD) reprezentuje dość miękką linię postępowania wobec Putina. Szef MSZ wielokrotnie ostro krytykował Zachód za bezustanne i niepotrzebne groźby w stosunku do Rosji. Doszło do tego, że bawarska CSU zażyczyła sobie od kanclerz ostrej reakcji w stosunku do swojego ministra, który ich zdaniem traktuje Putina zbyt łagodnie. Zdaniem ekspertów Steinmeier jest raczej przyjacielem Moskwy niż Kijowa. Warto przypomnieć, że był on bliskim współpracownikiem Gerharda Schroedera, a ten z kolei był i jest przyjacielem samego Putina. Frank Walter Steinmeier był i jest przeciwny przyjęciu tego kraju do Unii Europejskiej i NATO, był i jest przeciwny stacjonowaniu amerykańskich sił zbrojnych przy rosyjskich granicach (w Polsce) oraz zawsze (podobnie jak cała SPD) był i jest przeciwny instalowaniu w naszym kraju komponentów tarczy rakietowej.
 
"Trzeba zrozumieć Putina"

Większość współrządzących krajem socjaldemokratów, wspieranych przez partię Zielonych oraz lewicę, oskarża Angelę Merkel, że atakując Putina jeszcze bardziej dolewa oliwy do ognia.
„Kanclerz oskarżając Putina tylko zaognia sytuację niepotrzebnie zatruwając polityczny klimat” – stwierdziła przedstawicielka lewicy Sahra Wagenknecht. Inny polityk SPD, były kanclerz Helmut Schmidt jest dumny z tego, że stara się zrozumieć Rosję.

Ponad połowa niemieckiego społeczeństwa nie chce nowej zimnej wojny i dlatego jest przeciwna zaostrzaniu sankcji wobec Rosji, natomiast prawie 40 proc. opowiada się za tym, żeby uznać rosyjską aneksję Krymu. Niemcy raczej nie boją się Putina, bowiem 43 proc. badanych obywateli twierdzi, że polityka Putina nie jest groźna. Tylko 19 proc. chce zaostrzenia sankcji, natomiast aż 27 proc. chce ich całkowitego zniesienia. Taki jest prawdziwy stosunek Niemiec i Niemców do Rosji.

 



Źródło: niezalezna.pl

Waldemar Maszewski