– PKW w Siedlcach poinformowała, że padł system komputerowy i głosy będą liczone „na piechotę” – mówi poseł PiS Arkadiusz Czartoryski. – Najpierw członkowie komisji donosili, że system PKW nie przyjmuje danych. Po tych sygnałach poseł Krzysztof Tchórzewski skontaktował się z PKW i okazało się, że padł system – dodaje szef okręgu siedleckiego.
Według Czartoryskiego „sytuacja jest bardzo dziwna”. – To niewielkie wybory uzupełniające do senatu, niewielu kandydatów i nagle system pada. Czy to nie zastanawiające? – pyta Czartoryski.
Skontaktowaliśmy się z delegaturą PKW w Siedlcach. Przyznano, że system padł, ale awarię całkowicie zbagatelizowano.
– Ciężko powiedzieć, co się stało, coś tam nie działa – powiedział nam Marcin Skolimowski, szef siedleckiej delegatury PKW. Dodał też, że jest już zgoda na ręczne sporządzanie protokołów. Zapytany, czy wydłuży to liczenie głosów oświadczył, że… wręcz przeciwnie – głosy zostaną policzone szybciej!
O problemach z systemem PKW poinformował również kandydat PiS na senatora w woj. świętokrzyskim – Jarosław Rusiecki.
„Skandal w PKW. Chwilę po wydrukowaniu raportów okazało się, że nastąpiła zmiana programu (inny kalkulator) PKW???!! Czyżby ktoś POprawnych Politycznie wyników nie mógł się doliczyć?!” – napisał Rusiecki na Facebooku.
W Rybniku to samo. Tam również padł system informatyczny, a członkowie komisji wypisują protokoły ręcznie.
– Mamy informacje, że informatycy w obwodowych komisjach wyborczych mają kłopot z wprowadzeniem danych do systemu. Na razie trudno mi stwierdzić ilu obwodów ten problem dotyczy. W tej sytuacji komisje będą musiały dane spisywać ręcznie – powiedział dla portalu rybnik.com.pl dyrektor Wojciech Litewka, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego, Delegatury w Katowicach.