Niemiecka agencja DPA nie ma wątpliwości, że stanowisko przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa na nową kadencję Komisji Europejskiej nie jest już w zasięgu Radosława Sikorskiego.
Komentując przygotowania w Komisji Europejskiej do objęcia najważniejszych stanowisk w nowej kadencji, agencja DPA w jednej z depesz pisze, że szef polskiej dyplomacji nadal ma duże ambicje, aby objąć Stanowisko pełnomocnika Unii Europejskiej ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Agencja dodaje jednak, że Sikorski jest obciążony aferą podsłuchową i w związku z tym raczej nie ma szans na objęcie tego stanowiska.
Jako bardziej realne na objęcie tej funkcji padają w Niemczech nazwiska bułgarskiej komisarz Kristiny Georgiewem, czy też włoskiego szefa dyplomacji pani Federico Magherini. Na niemieckiej giełdzie nazwisko Sikorskiego także nie pada w kontekście kandydata na objęcie funkcji po Van Rompuyu. Według niemieckiej prasy faworytami są: holenderski premier Mark Rutte, estoński były premier Andrus Ansie lub szwedzki premier Fredirik Reinfeld.
Wszystko wskazuje na to, iż wulgarne i rasistowskie słowa jakimi posługuje się w rozmowach z partyjnymi kolegami Radosław Sikorski, które ujrzały światło dzienne po ujawnieniu afery podsłuchowej, nie przypadły unijnym politykom do gustu.
Choć w Niemczech nie mówi się o tym głośno, ale brak obecności Sikorskiego podczas rozmów w Berlinie na temat ukraińskiego kryzysu szefów dyplomacji Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy, świadczy o jego zdyskwalifikowaniu. Polskiego ministra Steinmeier zamienił francuskim. Jeden z niemieckojęzycznych portali z sarkazmem napisał, że
złego wizerunku polskiego ministra nie poprawił nawet szybki wywiad jakiego udzielił dla „Kultury Liberalnej”, w którym Sikorski nagle wyjątkowo kadzi Stanom Zjednoczonym, tym razem chwaląc amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa.
Źródło: niezalezna.pl
Waldemar Maszewski