Choć oficjalnie niemiecki rząd ciągle straszy Rosjan zaostrzeniem sankcji i wprowadzeniem sankcji gospodarczych, w rzeczywistości Berlin nadal dąży do utrzymania dobrych relacji z Rosją.
Polityka niemiecka wykonuje typowy dla siebie manewr, utrzymywania tak zwanego politycznego rozkroku, czyli lawirowania pomiędzy dwiema wykluczającymi się opcjami. Z jednej strony niemiecki rząd otwarcie przyznaje, że wspiera wszelkie decyzje o sankcjach wobec Rosji, a sama Angela Merkel straszy Putina nawet ich zaostrzeniem,
z drugiej jednak strony w tym samym czasie mamy do czynienia z podtrzymywaniem co najmniej dobrych stosunków z Moskwą. Przykładów na taką polityczną schizofrenię jest wyjątkowo dużo:
Termin forum niemiecko-rosyjskiego nie będzie zmieniany
W tym samym czasie, gdy Putin dokonał anschlussu Krymu, ostatni były premier Niemieckiej Republiki Demokratycznej Lothar de Maiziere, który pełni obecnie funkcję wiceszefa Dialogu Petersburskiego, poinformował, że
forum współpracy i dyskusji między Rosją, a Niemcami odbędzie się bez zakłóceń tak, jak planowano 24 i 25 kwietnia w Lipsku. Być może nie dojdzie tym razem do spotkania na najwyższym szczeblu, ale jak zwykle odbędą się ważne rozmowy pomiędzy przedstawicielami handlu, przemysłu oraz kultury obydwu krajów. Dialog Petersburski powstał w 2001 roku z inicjatywy byłego kanclerza Gerharda Schroedera i Władimira Putina. Zainaugurowano go w Sankt Petersburgu i nazwano „Dialogiem Petersburskim”. Jest to coroczne forum publicznej debaty z udziałem rosyjskich i niemieckich osobowości ze świata polityki, biznesu, kultury i nauki, którego zadaniem jest między innymi nadawanie nowego wymiaru stosunkom dwustronnym.
Energetyczna współpraca niemiecko-rosyjska rozwija się w najlepsze
Innym przykładem niemieckiego rozdwojenia jaźni jest stosunek kanclerz do rosyjskich dostaw gazu i ropy naftowej. Jak pisze najnowszy hamburski „Der Spiegel” –
Merkel dużo mówi o konieczności zwiększenia dywersyfikacji nośników energii, aby uniezależnić się od rosyjskich dostaw, a z drugiej strony wspiera miliardowe projekty, które jeszcze bardziej uzależniają kraj od Moskwy. Hamburski tygodnik podaje przykłady:
Dwa tygodnie temu ustalona, a w miniony piątek podpisana umowa przejęcia przez rosyjskiego oligarchę Michaiła Friedmana firmy DEA (firma-córka koncernu RWE) uzyskała błogosławieństwo samej kanclerz. Ponadto r
ząd bez żądnych zastrzeżeń wyraził zgodę na ściślejszą współpracę rosyjskiego monopolisty Gazpromu z koncernem Wintershall, który jest z kolei spółką-córką niemieckiego koncernu BASF. „Der Spiegel” ponadto krytykuje rząd za zgodę na sprzedaż Rosjanom wielkich podziemnych magazynów gazowych, jak również za zgodę na przekazanie rosyjskiej stronie praw do handlu niemiecką energią.
To wszystko nie tylko działa przeciwko bezpieczeństwu energetycznemu, ale dodatkowo jeszcze bardziej i szybciej uzależnia Niemcy od Rosji – twierdzi niemiecki tygodnik.
Rozmowy na wagę złota
Dla niemieckich mediów Krym jest już stracony, a wszyscy całkowicie bezrefleksyjnie podkreślają, że nawet czas, który tam obowiązuje od niedzieli jest inny niż na Ukrainie – oficjalnie obowiązuje tam już czas moskiewski.
Nikogo nie dziwi już zaproszenie do studia niemieckiej telewizji publicznej ZDF rzecznika prasowego Putina – Dmitrija Peskowa, który zapewniał, że wszystkie rozmowy kanclerz Merkel z prezydentem Rosji były i są wyjątkowo konstruktywne i umożliwią obydwu stronom zbliżenie poglądów. „Takie rozmowy w obecnej zaognionej sytuacji są warte miliony” - stwierdził w niemieckiej telewizji rzecznik prasowy Putina.
Część niemieckich "autorytetów" staje po stronie Rosji
Kilka dni temu socjaldemokratyczne bożyszcze Niemców,
ukazywany w roli autorytetu moralnego były kanclerz Helmut Schmidt stwierdził, że działania Władimira Putina na Krymie są „całkowicie zrozumiałe”, a sankcje Zachodu „to głupota”. Takie samo zdanie reprezentuje inny socjaldemokratyczny były kanclerz Gerhard Schroeder, z tą różnicą, iż ten ostatni jest de facto opłacany przez rosyjskiego energetycznego monopolistę – koncern Gazprom. Ponadto w ostatnim czasie głośno było o poczynaniach szef koncernu Siemens. Joe Kaeser nie tylko zasłynął tym, że w zeszłym tygodniu za zgodą samej kanclerz Merkel złożył wizytę Władimirowi Putinowi zapowiadając dalsze niemieckie inwestycje, ale dodatkowo po powrocie wystąpił w publicznej telewizji zapewniając, że rosyjsko-niemiecki dialog jest bardzo dobry. „Taki dialog w dłuższej perspektywie da Niemcom nowe miejsca pracy” – przekonywał Kaeser.
Źródło: niezalezna.pl
Waldemar Maszewski