Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Paniczny strach przed Putinem w Berlinie – po referendum na Krymie Niemcy boją się sankcji

Tylko jedna piąta Niemców opowiada się za sankcjami przeciwko Rosji, reszta wspierana przez niemieckich ekspertów ds.

Priit Kallas/SXC
Priit Kallas/SXC
Tylko jedna piąta Niemców opowiada się za sankcjami przeciwko Rosji, reszta wspierana przez niemieckich ekspertów ds. gospodarki, oraz zdecydowaną większość polityków nie ukrywa, że boi się skutków, jakie ewentualne sankcje mogłyby za sobą pociągnąć. Także niemieckie media w większości straszą poważnymi i negatywnymi konsekwencjami wprowadzenia sankcji przeciwko Putinowi.

Najnowsze badania pokazują, że tylko co piąty obywatel Niemiec popiera wprowadzenie przez Zachód sankcji przeciwko Rosji, reszta jest temu przeciwna. Przewodniczący komisji gospodarczej w Bundestagu Peter Ramsauer (CSU) nie tylko straszy negatywnymi konsekwencjami ewentualnych sankcji, ale wręcz ostrzega niemiecki rząd przed przystępowaniem do takich międzynawowych akcji.

- Sankcje gospodarcze w ogólne nie powinny być elementem polityki zagranicznej. Ewentualne sankcje Zachodu wobec Rosji i odpowiedź sankcjami Moskwy wobec Zachodu dotkliwie uderzy obydwie strony – stwierdził Ramsauer. Jego zdaniem takie sankcje będą całkowicie bezproduktywne, bowiem spowodują jedynie, że Rosja znajdzie wspólny gospodarczy język z Chinami, na czym straci jedynie zachodnia gospodarka.

Biznes w panice

W zasadzie wszyscy ludzie związani z niemieckim biznesem przestrzegają przed sankcjami, a zwłaszcza ich wsparciu przez niemiecki rząd. Szef bawarskiej Izby Handlowo-Przemysłowej Peter Driessen także nie ukrywa obaw i odradza niemieckiemu rządowi udział w sankcjach przeciwko Rosji. „Ponad 1500 bawarskich przedsiębiorstw w ostatnich miesiącach zainwestowało w Rosji ponad 4 miliardy euro” – przypomniał Driessen, dodając, że w razie sankcji minimum 60. tys. ludzi natychmiast straci pracę. Pełnomocnik rządu niemieckiego do spraw Europy Wschodniej Gernot Erler także jest przeciwnikiem nakładania sankcji na Rosję, ale podkreśla, że jeśli muszą one zostać zastosowane, to powinny jego zdaniem być jak najlżejsze.

- Moim zdaniem nie powinniśmy teraz bezpośrednio po referendum na Krymie od razu nakładać bardzo ostrych sankcji - uznał niemiecki polityk, dodając, że lista obejmująca rosyjskich dygnitarzy zakazem wjazdu do UE, oraz lista zablokowanych kont, nie powinna być zbyt długa.

Nie będą umierać za Krym

Niemieckie media straszą konsekwencjami nakładania gospodarczych sankcji na Moskwę mówiąc i pisząc o wielkich stratach dla niemieckiej gospodarki, o wzroście niemieckiego bezrobocia, a nawet, przytaczając wypowiedź rosyjskiego moderatora, o możliwości użycia przez Rosję w stosunku do Stanów Zjednoczonych bomby atomowej. Z drugiej strony te same telewizje komentując wydarzenia na Krymie cały czas dużo większą uwagę skupiają na tych, którzy popierają Rosję i Putina. W konsekwencji w całych Niemczech opinia publiczna systematycznie przekonywana jest, że Krym... po prostu się „Putinowi należy”. Tuż przed referendum na Krymie w bawarskiej miejscowości Starnberger See odbyło się w sobotę w Ewangelickiej Akademii zorganizowane przez tamtejsze władze lokalne i landowe spotkanie, na które został nieoczekiwanie zaproszony konsul generalny Rosji w Monachium – Andrzej Grosow. Rosjanin przez dłuższy czas tłumaczył ponad 200 zebranym Niemcom sytuację na Krymie i na Ukrainie. Jak twierdzą lokalne media – kremlowska retoryka Grosowa i usprawiedliwienie postępowania Putina, został „przyjęte ze zrozumieniem i wręcz entuzjastycznie”.
 
Nie ośmielą się

Zdecydowana większość niemieckich gazet jest przekonana, że jakaś forma sankcji przeciwko Rosji zostanie zastosowana, ale nie wyrządzi ona Putinowi zbyt wielkich szkód. Oto kilka tytułów artykułów na ten temat: „Zachód dyskutuje o sankcjach - Putin nie musi się niczego bać” (Der Westen diskutiert über Sanktionen: Putin muss keine Angst haben); „Sankcje i jednoczesna rezygnacja”; „Mieszkańcy Krymu – Niewolnikami Putina” czy też „Rosyjskie fakty górą”. Po prostu zdecydowana większość niemieckiego społeczeństwa nie wierzy, aby nałożone na Moskwę sankcje były skuteczne i wątpi, aby Zachód zdecydował się na jakiekolwiek ostrzejsze posunięcia wobec Putina.

Dzisiaj się to potwierdziło.

 



Źródło: niezalezna.pl

Waldemar Maszewski