Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Dorota Kania: Na okładkę „Resortowych dzieci” trzeba sobie zasłużyć

Dorota Kania odpowiada publicyście „Gazety Wyborczej”. Wojciech Maziarski napisał, że chętnie wypełni dziurę po Żakowskim na okładce „Resortowych dzieci”.

Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Dorota Kania odpowiada publicyście „Gazety Wyborczej”. Wojciech Maziarski napisał, że chętnie wypełni dziurę po Żakowskim na okładce „Resortowych dzieci”. - Kolejka chętnych jest długa i zmartwię red. Wojciecha Maziarskiego: ma przed sobą bardzo długi czas oczekiwania - odpowiada współautorka książki.

Po sukcesie bestsellera  „Resortowe dzieci. Media” dziennikarze z prorządowych mediów chcieliby się znaleźć na okładce książki, której jestem współautorką. Kolejka chętnych jest długa i zmartwię red. Wojciecha Maziarskiego: ma przed sobą bardzo długo czas oczekiwania, podobnie jak inni pięciorzędni dziennikarze. Nie wystarczy podlizywać się rządzącej partii jednocześnie knajacko krytykując opozycję. Długa droga przed panem i nie ma pan żadnej gwarancji, że doprowadzi ona pana do upragnionego celu.

Nie skorzystam z pańskiej oferty dotyczącej pożyczki – srebrniki mnie nie interesują. Ale na pewno z tej propozycji chętnie skorzystają pana koledzy ( np. Wojtek Czuchnowski) z redakcji „Gazety Wyborczej” , która pana przygarnęła.

Odpisuje dopiero teraz, bo: „GW” z zasady nie czytam – pana tekst przesłano mi w mailu.

Bez szacunku
Dorota Kania


PS. Szanowni Państwo, miałam zaszczyt poznać Pana Jacka Maziarskiego (ojca Wojciecha) i z nim współpracować. Był to jeden z najuczciwszych i prawych ludzi, z którymi się w życiu zetknęłam. To co wypisuje o nim Jego syn świadczy jedynie o poziomie tego ostatniego. Nie trzeba tego robić, panie Wojciechu, wystarczająco udowodnił już pan swoją lojalność wobec klanu z Czerskiej. Już pana nie wyrzucą. Pozostawią jedynie w tym miejscu, gdzie pan jest.
 

Przedstawiamy fragmenty z komentarza redaktora Wojciecha Maziarskiego:

Moje dotychczasowe dokonania dowodzą, że prośba o umieszczenie mnie w okładkowym gronie nie jest uzurpacją. W przeszłości wielokrotnie wyrażałem brak wiary, że to był zamach, oraz brak przekonania, że Lech Kaczyński był największym prezydentem tysiąclecia. W dodatku publicznie śmiałem się z Antoniego Macierewicza, insynuując, że jest osobą niezrównoważoną.

Moja matka Ewa pracowała w takich reżimowych periodykach, jak miesięcznik Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego "Gościniec", organ związków zawodowych "Głos Pracy" czy tygodnik "Przegląd Techniczny".

Mój ojciec Jacek aż do ogłoszenia stanu wojennego pozostawał na usługach antypolskiej dyktatury, pisując w "Dzienniku Zachodnim" oraz w tygodnikach "Kultura" i "Polityka".

 

 



Źródło: niezalezna.pl

Dorota Kania