W warszawskim klubie Hybrydy odbyła się dziś premiera książki Sławomira Cenckiewicza pt. „Wałęsa - człowiek z teczki”. Na spotkaniu zorganizowanym przez „Gazetę Polską Codziennie”, warszawski klub „Gazety Polskiej” i Wydawnictwo Zysk pojawiły się setki ludzi.
O książce dyskutowali Sławomir Cenckiewicz, Antoni Macierewicz i Krzysztof Wyszkowski.
- Większość treści tej książki to owoc pracy po 2008 r., którą wykonałem, pomagając Krzysztofowi Wyszkowskiemu w walce w sądzie o prawdę historyczną - powiedział Cenckiewicz, a jego wypowiedź została nagrodzona brawami.
- Wałęsa nigdy nie był w stanie poradzić sobie z przeszłością, powiedzieć, co się stało naprawdę. To spowodowało, że ci silniejsi od niego postanowili to wykorzystać - dodał historyk. Jak stwierdził, główną inspiracją do napisania książki był najnowszy film Andrzeja Wajdy.
- Najbardziej obciąża Wałęsę to, że wtedy, gdy mógł uwolnić siebie i nas wszystkich, gdy został prezydentem, wtedy dołożył swoją cegiełkę do zniewolenia społeczeństwa. Ten trąd esbecki obciąża nas do dzisiaj - powiedział Antoni Macierewicz.
Gośćmi specjalnymi premiery byli Henryk Jagielski i Józef Szyler - ofiary donosów agenturalnych „Bolka”.
Jagielski wspominał wydarzenia z lat 70. Opowiedział o spacerze, podczas którego Wałęsa poprosił go o pomoc w wybraniu drogiego żyrandola. „Ile ty wygrałeś w totolotka?” - spytał Wałęsę Jagielski. „14 tysięcy” - odpowiedział przyszły prezydent.
- Później okazało się, że dostał dokładnie 14 tysięcy za donos na mnie - podsumował Jagielski.
Podczas spotkania można było nabyć książkę z autografem Sławomira Cenckiewicza.
Spotkanie prowadziła Joanna Lichocka.
Źródło: niezalezna.pl
wg,sp