Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Najlepiej grać siebie

Marian Opania oświadczył, że nie zagra Lecha Kaczyńskiego w filmie o katastrofie w Smoleńsku, bo nie zgadza się z poglądami jego brata.

Marian Opania oświadczył, że nie zagra Lecha Kaczyńskiego w filmie o katastrofie w Smoleńsku, bo nie zgadza się z poglądami jego brata. Decyzja słuszna, Opania do tej roli kompletnie się nie nadaje. Podobieństwo fizyczne to za mało. Zafrapowało mnie jednak uzasadnienie jego wyboru. Otóż aktor, żeby kogoś zagrać, musi zgadzać się nie tylko z nim, ale i z jego rodziną. Pół biedy, kiedy rzecz dotyczy obsady postaci w królewskich rodzinach. Jednak co zrobić z fenomenalnymi rolami aktorów grających w „Igraszkach z diabłem” Jana Drdy? Trzeba natychmiast wzywać egzorcystę. Postacie słynnych dyktatorów powinny być przez aktorów także pomijane, gdyż takie utożsamienie groziłoby podejrzeniem o zamach stanu. Każdy, kto zagra Unabombera – Teda Kaczyńskiego – powinien zostać natychmiast aresztowany przez ABW. Zwłaszcza że motywacja do tego typu działań służb choćby ze względu na nazwisko może być w tym wypadku naprawdę mocna.

Opania ma oczywiście prawo grać tylko tych, z którymi się zgadza. W „Człowieku z żelaza” zagrał gnidowatego dziennikarza, który miał inwigilować strajkujących w stoczni. Wystąpił naprawdę z wielką werwą. Tam nic mu nie zgrzytało. Widać do roli świetnie pasował.



 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz Sakiewicz