Według gazety, we wrześniu 2017 r. przed meczem Dania–Polska w Kopenhadze "kopenhaska policja starła się z polskimi kibicami, którym odmówiono wejścia na mecz, a jednego z nich potraktowała wyjątkowo brutalnie". Tak się złożyło, że skatowanym kibicem był Grzegorz Horodko.
Szybko okazało się jednak, że nie był to zwykły kibic, lecz Grzegorz Horodko pseudonim Śledziu, wielokrotnie skazywany za m.in. pobicia gdański skinhead, powiązany z nielegalną międzynarodową organizacją neonazistowską Blood & Honour
– informuje Rzeczpospolita.
Później Horodko został skazany na 60 dni więzienia i zakaz wjazdu do Danii przez sześć lat.
"Rzeczpospolita", powołując się na "informację uzyskaną w środowisku gdańskich pseudokibiców", pisze, że za "Śledzia" poręczać miał wtedy m.in. Karol Nawrocki (wówczas dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku), czy ówczesny poseł Kukiz'15 Sylwester Chruszcz. Co więcej, oficjalną interwencję zapowiedział ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski.
Warto przypomnieć dziennikarzom, że Horodko miał znacznie bliższe relacje z ważnym przedstawicielem drugiej strony barykady politycznej. "Mieszkałem 20 metrów od pana Donalda. Grałem z nim w piłkę" - mówił o swoich kontaktach z premierem Tuskiem sam "Śledziu" w "Głosie Pomorza" w 2011 roku. Artykuł zatytułowano "Nawrócony chuligan".
Zatem gdy Horodko jest kolegą Tuska, to jest nawróconym chuliganem, ale kiedy w jego kontekście pojawia się Nawrocki, to ten sam człowiek zmienia się w "Śledzia" i neonazistę z Blood & Honour. Gdzie logika?
Kto mieczem wojuje od miecza ginie!
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) May 20, 2025
Głos Pomorza, październik 2011 r.
Pamięta Pan panie @donaldtusk kolegę z boiska, nawroconwgo chuligana Horodko? 🧐 pic.twitter.com/nenh4sF1PF