Według nieoficjalnych informacji Karolina Zioło-Pużuk ma zostać nową minister nauki i szkolnictwa wyższego. Na tym stanowisku zastąpić ma Dariusza Wieczorka, który podał się w czwartek do dymisji. W przeszłości portal Niezalezna.pl opisywał jej sylwetkę w związku z karierowym skokiem z nauczycielki języka polskiego do wiceszefowej Kancelarii Senatu. Głośno w ostatnim czasie było także o jej mężu - byłym szefie SLD na Mazowszu, który z zarządzania sportowymi obiektami trafił na fotel dużej spółki kontrolowanej przez państwową Agencję Rozwoju Przemysłu.
Dymisja Wieczorka to pokłosie ujawnionych w ostatnim czasie przez media afer, których polityk Lewicy był głównym bohaterem. W zeszłym tygodniu WP ujawniła, że Wieczorek przekazał rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego pisma i dane tamtejszej szefowej związku zawodowego, która zgłosiła się do niego z nieprawidłowościami uczelni.
Wcześniej Niezależna.pl ujawniła taśmy, na których Wieczoreki i dyrektor z jego resortu szantażują rektora Publicznej Uczelni Zawodowej (PUZ) w Grudziądzu Bogusława Kopkę, by podał się do dymisji jeszcze tego samego dnia. Inaczej - jak grożą - uczelnia zostanie zlikwidowana.
Rezygnację z pełnionej funkcji polityk Lewicy ogłosił w czwartek. Jednak według nieoficjalnych informacji, zastąpić go ma inna polityk ugrupowania. Również o głośnym nazwisku.
Jak podaje Polsat News, stanowisko minister nauki trafi w ręce Karoliny Zioło-Pużuk. W 2001 roku pracowała w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ministerstwie Kultury a także Narodowym Banku Polskim. W latach 2000-2002 była warszawską radną radną dzielnicy Żoliborz.
Później jednak przez wiele lat zajmowała się nauczaniem języka polskiego. Aż w 2020 roku miał w jej karierze miejsce niemały skok. Ówczesny marszałek Senatu Tomasz Grodzki obsadził ją na nowo utworzonym stanowisku wiceszefa Kancelarii Senatu. Wówczas media zwracały uwagę, że choć faktycznie, Zioło-Pużuk miała doświadczenie w administracji, to działo się to zdobywała je 20 lat wcześniej, za rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Stawiano wówczas tezę, ze lukratywna posada przypadła jej raczej ze względu na męża - byłego szefa SLD na Mazowszu Jacka Pużuka.
Pużuk również niedawno zaliczył niemały awans. Pisaliśmy o tym kilka miesięcy temu. Choć przez jakiś czas był dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji na warszawskim Targówku to w sierpniu br. został prezesem Warszawskich Zakładów Mechanicznych "PZL-WZM" (WUZETEM). Spółka zajmująca się m.in produkcją rozpylaczy, wtryskiwaczy i elementów tłoczących wykorzystywanych w branży motoryzacyjnych i zbrojeniówce jest kontrolowana przez państwową Agencję Rozwoju Przemysłu, która posiada w niej ponad 85 proc. akcji.