- Trudno uniknąć wniosku, że zemsta odgrywa główną rolę w tym konflikcie. Premier Tusk nie zapomni swoich wyborczych porażek ani określenia go mianem „sługusa” Rosji i Niemiec, którego należy wykluczyć ze sceny politycznej i uosobienia zła w Polsce - wskazano w amerykańskim raporcie o stanie demokracji w Polsce.
W opublikowanym we wtorek raporcie były dyplomata Matthew Boyse i ekspert Fundacji na rzecz Obrony Demoracji (FDD) Peter Doran odnoszą się do retoryki stosowanej przez członków Platformy Obywatelskiej w czasie rządów PiS o konieczności rzekomego „przywrócenia demokracji” i „przywrócenia porządku konstytucyjnego” w Polsce.
"W latach 2015–2023 Polska nie była państwem autorytarnym, ani jej instytucje nie zostały „przejęte”. W przeciwnym razie wynik wyborów w październiku 2023 r. byłby inny. Gen demokracji nadal żyje i ma się dobrze w polskim systemie politycznym, tak jak od 1989 r."
– przekonują autorzy raportu.
W dokumencie pada też pytanie: "Czy tylko obóz KO jest demokratyczny, a PiS nie? Nie. Obóz KO
interpretuje demokrację jako demokrację liberalną, podczas gdy obóz PiS definiuje ją bardziej jako suwerenność demokratyczną z tradycjonalistycznym i konserwatywnym klimatem".
"Demokracja nie obowiązuje tylko wtedy, gdy wyborcy głosują „właściwie”, i nie jest populizmem, gdy głosują inaczej. Polscy wyborcy niekoniecznie są „skrajnie prawicowi”, jeśli sympatyzują z partiami niezwiązanymi z KO. Jednak taka jest narracja w większości UE i Stanów Zjednoczonych, a Polska nie jest wyjątkiem od tej tendencji"
– podkreślono w publikacji.
Dalej czytamy, iż "trudno uniknąć wniosku, że zemsta odgrywa główną rolę w tym konflikcie, ponieważ premier Tusk nie zapomni swoich wyborczych porażek ani określenia go mianem „sługusa” Rosji i Niemiec, którego należy wykluczyć ze sceny politycznej i uosobienia zła w Polsce".
"Przywódcy PiS długo będą pamiętać, jak byli potępiani jako zło zagrażające polskim rodzinom i miejscu Polski w Europie. Oba obozy będą kontynuować wojnę polityczną, realizując różne wizje przyszłości Polski. Stawka jest wysoka, ponieważ minął rok rządów Tuska, zwłaszcza że zbliżają się wybory prezydenckie w 2025 r., a sondaże wskazują, że większość Polaków postrzega jego rząd negatywnie. Wielu Polaków, zwłaszcza kobiety i młodsi ludzie, uważa, że ich życie pogorszyło się od czasu, gdy rząd objął urząd"
– dodano.