Prawo i Sprawiedliwość dalej myśli o tym, żeby była zdrowa woda, zdrowa gleba i czyste powietrze. Natomiast Zielony Ład nie ma nic wspólnego z walką o klimat - podkreśliła na antenie Telewizji Republika europoseł Anna Zalewska. Polityk skomentowała podpisaną dziś przez byłą premier Beatą Szydło deklarację Prawa i Sprawiedliwości, złożoną w związku wyborami do Parlamentu Europejskiego.
W Warszawie odbyła się dziś konwencja Prawa i Sprawiedliwości pt. "Wolni Polacy wobec zmian traktatowych w Unii Europejskiej". W jej trakcie odbyły się panele, w których omówiono główne zagrożenia płynące z centralizacji UE, zmian traktatowych oraz innych szkodliwych pomysłów unijnych biurokratów. W trakcie wydarzenia odczytano deklarację PiS, którą podpisała była premier, europoseł Beata Szydło. Jej pierwszym punktem jest "unieważnienie Zielonego Ładu". Więcej o tym opowiedziała na antenie Telewizji Republika europoseł PiS Anna Zalewska.
"Prawo i Sprawiedliwość dalej myśli o tym, żeby była zdrowa woda, zdrowa gleba i czyste powietrze. Natomiast Zielony Ład, od momentu rezolucji, czyli od stycznia 2020 roku - kiedy głosowaliśmy przeciwko i rozpoczęliśmy alarm - mówi jednoznacznie: to nie ma nic wspólnego ze środowiskiem, z ochroną. To jest po prostu bardzo despotyczny, niepoliczony atak na obywateli tylko po to, żeby zarabiała określona grupa ludzi"
Odniosła się też do przyjętej niedawno - bez sprzeciwu polskiego rządu - dyrektywy budynkowej. Zaznaczyła, że nawet eurokraci nie policzyli, ile będzie ona kosztować obywateli. Podkreśliła jednak, że dostosowanie budynków do nowych przepisów będzie ogromnym problemem.
"Gdybyście Państwo usiedli ze swoimi fachowcami i chcieli na przykład 50-60-letni nieremontowany dom dostosować do dyrektywy budynkowej, czyli ocieplić - z bardzo określonymi materiałami - wymienić okna - bardzo konkretne okna - dlatego, że na końcu będzie trzeba mieć certyfikat energetyczny, który określi na jakim to jest poziomie. To będzie potrzebne m.in. przy sprzedaży i większych remontach"
Podkreśliła, że nowa dyrektywa nakazuje również wymianę źródeł ciepła. - Kopalne to nie tylko węgiel, to też gaz, gaz skroplony. Prawie że był zamach na kominki, bo to też jest przecież emisja - przekazała.
Zalewska zaznaczyła, że niedawna presja na wymianę źródeł ciepła na piece gazowe była jedynie w interesie Niemiec i Rosji. - Kiedy był pomysł, któremu sprzyjały wszystkie grupy polityczne oprócz EKR-u, Nord Stream 2, gdzie gaz miał płynąć między innymi z pominięciem Polski, wtedy uznano, że wszyscy powinniśmy wymieniać kopciuchy. Cały program "czyste powietrze" był na tym oparty właśnie - oznajmiła.
Dodała, że od 2025 roku na wymianę źródeł ciepła dofinansowania obywatele już nie dostaną.
Europoseł podkreśliła, że na dostosowanie się do nowej polityki UE potrzebne będzie kilkaset miliardów złotych. - Nie ma takich pieniędzy w systemie - oznajmiła.