Podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream Wołodymyr Z. został zatrzymany we wtorek na terenie Polski. Ukraińcowi grozi ekstradycja do Niemiec. - Nie przyznał się do winy, nie ma sobie nic do zarzucenia - powiedział pełnomocnik zatrzymanego adwokat Tymoteusz Paprocki.
Sprawę skomentował na antenie Telewizji Republika prezes stacji red. Tomasz Sakiewicz. Na wstępie przypomniał, że osobą ściganą przez Federację Rosyjską jest prezydent Karol Nawrocki, który jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej likwidował sowieckie pomniki na terenie Polski.
"W zasadzie każdy żołnierz ukraiński może być oskarżony o próbę lub zniszczenie sprzętu Federacji Rosyjskiej. Ja nie wiem, czy Ukrainiec wysadził gazociąg, czy nie wysadził, ale jedno jest pewne - w interesie Polski było to, żeby tego gazociągu nie było i jeśli tutaj są jakieś władze, które dbają o cokolwiek związanego z interesem Polski - również o bezpieczeństwo Polski - to powinny zrobić wszystko, żeby ten człowiek nie dostał się w łapy Niemców, co oznacza wcześniej czy później że dostanie się w łapy Rosjan. Bo to Niemcy z Rosjanami upichcili nam tą wojnę, budując imperium energetyczne, most, który sfinansował Putina i umożliwił mu wojnę"
– powiedział.
Przypomniał, że za czasów poprzednich rządów Donalda Tuska doszło do skandalu związanego z wydaniem danych opozycjonisty Alesia Bialackiego, przez co ten trafił do więzienia. - Mamy jakąś nieprawdopodobną uległość, usłużność wobec Rosjan. Mamy nieprawdopodobną chęć służenia Niemcom, ale tak naprawdę koniec końców chodzi o Rosjan, bo to jest we wszystkich tych miejscach, kiedy to dotyka współpracy z Rosjanami. Tutaj jest gazociąg niemiecko-rosyjski, własności Gazpromu, no ale tam były wprost żądania Rosjan - oznajmił i podkreślił:
"Za każdym razem, kiedy rządzi Donald Tusk, Rosjanie dostają w swoje łapy tych ludzi, których ścigają. No, trochę się martwię o prezydenta Polski"