Gdyby wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego przełożyć na mandaty do polskiego Sejmu, czekało by nas polityczne trzęsienie ziemi - wynika z wyliczeń socjologa polityki Marcina Palade. Koalicja 13 grudnia... straciłaby większość!
W wyborach do Parlamentu Europejskiego KO zdobyła 38,2 proc. głosów, PiS - 33,9 proc., Konfederacja - 11,9 proc., Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) - 8,2 proc., a Lewica - 6,6 proc. - wynika z badania exit poll Ipsos dla Polsatu, TVN i TVP. Takie wyniki przekładają się na to, że KO zdobyła 21 mandatów, PiS - 19, Konfederacja - 6, Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) - 4, a Lewica - 3.
Niezwykle interesujące zestawienie pokazał socjolog polityki Marcin Palade. Gdyby preferencje wyborcze z eurowborów przełożyć na mandaty w polskim sejmie, byłoby ciekawie...
Koalicja Obywatelska zdobyła by 186 mandatów, PiS - 185 mandatów, Konfederacja - 48 mandatów, Trzecia Droga - 27 mandatów, a Lewica - 14 mandatów.
Co to oznacza? Że koalicja 13 grudnia... nie miałaby większości. KO, Trzecia Droga i Lewica razem miałyby 227 mandatów. Za to PiS razem z Konfederacją miałby 233 mandaty, co mogłoby oznaczać powrót prawicy do władzy.
Preferencje wyborcze do PE przełożone na mandaty sejmowe:@K_Obywatelska 186@pisorgpl 185@KONFEDERACJA_ 48#TrzeciaDroga 27@__Lewica 14
— Marcin Palade (@MarcinPalade) June 9, 2024
PIS+Konfederacja 233
KO+TD+Lewica 227 pic.twitter.com/6PJq9jJ4Br
Oczywiście to tylko symulacja, a warto podkreślić, że w tych wyborach frekwencja była bardzo niska. Z drugiej strony, demobilizacja elektoratu dotyczyła małych miejscowości i wsi, a tam wysokie wyniki uzyskują ugrupowania konserwatywne.