"Dlaczego tego po prostu nie powtórzyć?" - tak minister Katarzyna Kotula mówi o wspólnym starcie koalicji 13 grudnia w wyborach w 2024 roku. Zaznacza jednak, że jeżeli wspólnej listy nie będzie w wyborach samorządowych, to w wyborach europejskich tym bardziej każdy wystartuje oddzielnie.
Partie tzw. "anty-PiSu" zastanawiają się nad wystawieniem jednego kandydata w wyborach prezydenckich 2025, choć taka opcja - biorąc pod uwagę ambicje Hołowni i Trzaskowskiego - jest mało prawdopodobna. Wcześniej jednak wybory samorządowe i europejskie. Czy tu będzie wspólna lista koalicji 13 grudnia?
- Taka wspólna lista w wyborach samorządowych byłaby naturalnym przedłużeniem tego, co wydarzyło się 15 października. Dzisiaj tworzymy koalicję rządzącą, (...) 15 października wygraliśmy wybory i wydaje się, że ten przepis był dobry - stwierdziła minister do spraw równości Katarzyna Kotula w rozmowie z TVN 24.
Dlaczego tego po prostu nie powtórzyć? Jeśli jest jeden, sprawdzony sposób na to, jak wygrać z PiS-em, to wydaje się, że naturalnym pomysłem byłoby pójście do wyborów samorządowych w takiej samej koalicji
"Jeżeli nie będzie wspólnej listy, to podejrzewam, że raczej pójdziemy do tych wyborów samorządowych sami, tak samo prawdopodobnie zdecydujemy się na samodzielny start w wyborach europejskich" - dodała lewicowa parlamentarzystka.
Tymczasem, Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje się do kolejnych wyborów. Padają nawet nazwiska kandydatów, którzy mogą zmierzyć się z politykami Tuska i spółki. Pisaliśmy o tym tutaj: