Były prezes Orlenu Daniel Obajtek zdradził w Telewizji Republika, w jaki sposób Michał Szczerba "wezwał" go na swoją komisję. - Pełnomocnik skontaktował się z panem Szczerbą, pisząc maila. W poniedziałek, czyli dziś, do kancelarii przyjechała policja, wręczyła wezwanie na komisję. Jak w ogóle może państwo być zarządzane, gdzie napuszcza się na mnie policję? - mówił.
Michał Szczerba (KO), kierujący pracami sejmowej komisji śledczej, przekazał, że dziś Daniel Obajtek (kandydat PiS do europarlamentu) został "skutecznie wezwany na posiedzenie komisji wizowej w dniu 5 czerwca na godzinę 15". Szczerba stwierdził, że "w przypadku dalszego uporczywego uchylania się od zeznań, komisja złoży w środę wniosek o jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie”.
Jednocześnie, ze strony niektórych prorządowych mediów padają absurdalne oskarżenia, jakoby Obajtek... ukrywał się za granicą, choć prowadzi kampanię na Podkarpaciu. Były szef Orlenu był dziś gościem programu "W Punkt" w Telewizji Republika.
- Z wizami nie mam nic wspólnego, tyle co z prochem na Marsie, więc nie wiem po co jestem wezwany. Szanuję instytucję państwa i na komisję się stawię, ale to państwo, które ma standardy białoruskie, musi szanować obywatela i ludzi, których zaprasza na komisję - powiedział Obajtek w rozmowie z Katarzyną Gójską.
Pragnę zaznaczyć, że zostałem wezwany na komisję, z którą nie mam nic wspólnego, ale nawet stosując prawo, to dzień po wezwaniu miałem prawo odebrać awizo. Po drugie, nie przebywam na terenie zamieszkania, ponieważ prowadzę kampanię na Podkarpaciu. Trzecia sprawa, słyszałem już pięć lokalizacji na świecie, gdzie jestem, ale proszę zobaczyć na media społecznościowe, wywiady, poruszam się na Podkarpaciu, poruszam się wśród ludzi i ludzie mnie widzą.
Były prezes Orlenu zaznaczył, że nie jest poszukiwany, nie ma żadnych zarzutów, a sprawy toczą się nie przeciwko niemu, tylko w sprawie ("in rem"). Opisał też, w jaki sposób Szczerba wezwał go na przesłuchanie swojej komisji.
Pełnomocnik skontaktował się z panem Szczerbą, pisząc maila. W poniedziałek, czyli dziś, do kancelarii przyjechała policja, wręczyła wezwanie na komisję. Jak w ogóle może państwo być zarządzane, gdzie napuszcza się na mnie policję? Policja jeździ po całym Podkarpaciu, szuka mnie, sprowadza się dodatkowe posiłki...
- Dlaczego pan Szczerba tak robi? Zamiast iść do ludzi, pokazać swój program, to pokazuje swoim wyborcom w Warszawie: "zobaczcie, tego niedobrego Obajtka ciągnę, ja jestem taki żelazny człowiek". Opowiada farmazony, że będziemy doprowadzeni. Stroszy pióra, bo wiedzy merytorycznej nie ma, żeby został wybrany - podkreślił gość Republiki, dodając: - To jest sposób na kampanię i wykorzystuje do tego aparat państwa. Tego nie było po roku 1990, żeby policja latała za kandydatem!