- Niemieckie media kontynuują ataki na polski rząd, kolportując kolejny raz nieprawdziwe informacje dotyczące nieprawidłowości przy dawaniu wiz - pisze na platformie X sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Stanisław Żaryn. Odniósł się on w ten sposób do artykułu gazety "Bild", która zajęła się tematem nieprawidłowości wizowych w Polsce. Zdaniem Żaryna na takie działania należy patrzeć w kontekście nadchodzących wyborów.
- Gazeta "Bild" w materiale, który atakuje szefa MSZ RP, kolportuje kłamstwa, wskazując m. in., że „Niemcy są ofiarą afery korupcyjnej, która wstrząsa polskim rządem”. Po raz kolejny artykuł powtarza nieprawdę, oskarżając PL o „nielegalne sprowadzenie do UE 350 tys. osób” - alarmuje pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.
Wskazał, że tekst jednocześnie oskarża polskie władze o to, że są zamieszane w proceder korupcyjny. Gazeta ponadto ma insynuować, że kierownictwo ministerstwa spraw zagranicznych jest "w centrum śledztwa".
- Tezy niemieckiej gazety są spójne z działaniami informacyjnymi niektórych polityków opozycji w Polsce oraz mediów - podkreśla Żaryn. Dodał, że polegają one na wyolbrzymieniu problemu oraz oskarżanie Polski o brak kontroli nad polityką wizową.
"W ramach swoich działań politycznych część opozycji próbuje zaszczepić swój przekaz w podmiotach zagranicznych, licząc na ich aktywność i naciski na władze RP. Działania takie należy analizować przez pryzmat włączania zagranicznych podmiotów do kampanii wyborczej w Polsce"
Warto zaznaczyć, że nie tylko media powielają kłamstwa polskiej opozycji w kontekście wiz. Ostatnio temat wyniósł na wiecu swojej partii sam kanclerz RFN Olaf Scholz. "Nie chciałbym, żeby Polska po prostu machnęła ręką; będziemy potem dalej dyskutować na temat naszej polityki azylowej" – stwierdził Scholz. Jak dodał, powinno być tak, że "każdy, kto przyjeżdża do Polski, jest tam rejestrowany".
Odniósł się dziś do tego m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Stwierdził on, że angaż Niemiec w kampanię wyborczą na rzecz Donalda Tuska jest bardzo widoczny. "Niemcy chcą być europejskim mocarstwem, chcą umieścić na urzędzie polskiego premiera swojego człowieka, można powiedzieć swojego Niemca, bo tak traktują Donalda Tuska" - oznajmił.
Dodał też, że Berlin "nikczemnie oskarża nas o problemy, które sami stworzyli, mianowicie zaprosili miliony uchodźców do Europy nie pytając nikogo, a teraz oskarżają bezczelnie, że to jest nasza wina, rządu Zjednoczonej Prawicy".