Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

"Bez referendum" wpisane z automatu. Skandal przy urnie uwieczniony na NAGRANIU. "Panie łamią prawo"

To nagranie potwierdza, że w pracach obwodowych komisji wyborczych dochodziło do nieprawidłowości związanych z wydawaniem kart do referendum. Kobiecie, która przyszła z zaświadczeniem o prawie do głosowania, członkini komisji automatycznie wpisała "bez referendum" w spisie wyborców. Zmieniła to dopiero po interwencji męża zainteresowanej.

W jednej z komisji doszło do skandalu
W jednej z komisji doszło do skandalu
fot. Zbigniew Kaczmarek/Gazeta Polska; Twitter-nagranie

Od samego rana pojawiły się informacje o nieprawidłowościach w pracach obwodowych komisji wyborczych. Członkowie komisji mieli pytać wyborców czy "wydajemy wszystkie trzy karty" - to pytanie jest niedopuszczalne, co potwierdziła Państwowa Komisja Wyborcza.

Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak na porannej konferencji wskazywał, że "niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy chce pan kartę do referendum czy do Sejmu czy do Senatu".

- Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację – wyjaśniał. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak podkreślała zaś, że członkowie komisji wyborczych byli szkoleni w tej kwestii.

Wieczorem przewodniczący PKW mówił o tym problemie ponownie.

W tym zakresie nic się nie zmieniło. W trakcie pierwszej konferencji wyjaśnialiśmy, później wystosowaliśmy pismo do wszystkich okręgowych komisji wyborczych z uwagi na bardzo liczne skargi, że komisje pytają, które karty do głosowania wydać. Podkreśliliśmy, że (…) to wyborca ma prawo odmówić przyjęcia którejś z kart do głosowania, natomiast komisja obwodowa nie może pytać, której karty wydać

– powiedział Marciniak.

Jak się okazuje, wciąż jednak dochodzi do nieprawidłowości w pracach komisji wyborczych. Jeden z przypadków został uwieczniony na nagraniu przez wyborcę.

Z zaświadczeniem automatycznie... "bez referendum"

Filmik nagrał wyborca, który przyszedł do lokalu wyborczego z małżonką, która miała zaświadczenie o prawie do głosowania. Wyborca zdziwił się, gdy kobieta wpisała jego małżonce automatycznie "bez referendum" w spisie wyborców.

- Pani wpisała mojej żonie, że na podstawie tego zaświadczenia nie może otrzymać karty do referendum. Z czego to wynika? - pytał przedstawicielkę komisji wyborczej. Dalej dialog toczy się następująco...

Wyborca [W]: Czy pani potwierdza, że wpisała mojej żonie, że nie chce w referendum brać udziału? 
Członkini komisji [K]: Gdyby żona...
W: Ale jeszcze raz! Czy pani wpisała, że w referendum moja żona nie chce brać udziału?
K: Jeżeli pana żona...
W: Zadaję proste pytanie: czy pani z automatu wpisała mojej żonie, że nie bierze udziału w referendum?
K: Czy pana żona zechciała tą kartę?
W: Ale czy pani obowiązkiem nie jest wydanie trzech kart? Czy my powinniśmy pytać o to?
K: Tak, ludzie pytają...
W: Nie! Jakie jest prawo? Jaki jest pani obowiązek tutaj?
K: Wydać wszystkie trzy karty. Jeżeli ktoś powie, że nie chce do referendum...
W: A moja żona nie powiedziała, że nie chce! A pani wpisała!
K: Jest przekreślone i jest zrobiona parafka...
W: Ale dlaczego jest przekreślone?
K: Bo pana żona jednak chce tę kartę
W: Ale dlaczego pani z automatu wpisała, że moja żona nie chce tej karty referendalnej?
K: Na zaświadczeniu jest do Sejmu i Senatu, bardzo proszę...

Dalej kobieta przyznaje, że nie ma rekomendacji, by nie wydawać kart do referendum osobom z zaświadczeniami. "A wiedzą panie, że panie łamią prawo i to bardzo poważnie?" - zapytał wyborca.

ZOBACZ NAGRANIE:

 



Źródło: niezalezna.pl

#wybory 2023 #referendum

mk