- Aspiranci do władzy przedstawiają swoje programy i obietnice, a następnie, jeżeli uzyskują poparcie społeczne i wykonują te obietnice, to można powiedzieć, że rzeczywiście mechanizm demokratyczny działa w sposób prawidłowy. Ale jeżeli tego nie czynią, jeżeli zapowiadają coś, o czym z góry wiedzą, że to jest nie do zrealizowania, to wtedy mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. To jest operacja manipulacyjna - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas wydarzenia medialnego zorganizowanego przez partię, na którym mówiono o niespełnionych "100 konkretach na 100 dni rządów" KO.
Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało dziś specjalne wydarzenie medialne, na którym omawiane są niespełnione obietnice rządu Tuska nazywane w kampanii wyborczej "100 konkretami na 100 dni rządów". Na początku zaprezentowano spot wyborczy dotyczący tej kwestii.
🔴 Polakom obiecywali złote góry. Znów oszukali❗#100kłamstw pic.twitter.com/AdxW6HpfTx
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) March 19, 2024
Podczas wydarzenia głos zabrał prezes partii Jarosław Kaczyński.
"Szanowni Państwo, ta władza ma pewne specyficzne cechy. Ktoś tutaj nawet użył takiego określenia „królowie kłamstwa”. A sprawa jest naprawdę bardzo poważna. To nie jest sprawa doraźna, to nie jest sprawa jednej kampanii wyborczej. To jest sprawa metody rządzenia. Metody rządzenia, która nie mieści się w nawet bardzo szeroko rozumianym kanonie demokracji. Demokracja jest systemem opartym na zaufaniu, dotrzymywaniu słowa. Przecież akt wyborczy, czyli ten najważniejszy akt w procesie demokratycznym, to jest akt, który właśnie do tego się odwołuje. Aspiranci do władzy przedstawiają swoje programy i obietnice, a następnie, jeżeli uzyskują poparcie społeczne i wykonują te obietnice, to można powiedzieć, że rzeczywiście mechanizm demokratyczny działa w sposób prawidłowy. Ale jeżeli tego nie czynią, jeżeli zapowiadają coś, o czym z góry wiedzą, że to jest nie do zrealizowania, to wtedy mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. To jest operacja manipulacyjna"
Wskazał także, że "po prostu jest to próba wprowadzenia społeczeństwa w błąd dla uzyskania celów o których społeczeństwo, obywatele nie są informowani". Podkreślił, że "jedynym celem tego rodzaju akcji jest uzyskanie głosów - oczywiście, to w demokracji jest ważne, ale jeżeli to jest uzyskiwane poprzez kłamstwo, takie ewidentne kłamstwo, to wtedy nie mamy już do czynienia z demokracją".
"Mamy do czynienia z systemem można powiedzieć nienazwanym. Nie ma nazwy, która w sposób precyzyjny określa tą metodę rządzenia, która z pozoru, jeśli chodzi o pewne procedury, jest do jakiegoś momentu demokratyczna. Ale to jest tylko i wyłącznie pozór. Za tym kryje się manipulacja. Ja nie mówię o tym po raz pierwszy. W 2013 roku przedstawiałem Sejmowi wniosek o wotum nieufności dla premiera Tuska i jego rządu. Wtedy mówiłem o tym długo. Dzisiaj nie chcę wszystkich tez rozwijać. Chcę tylko powiedzieć, że rzecz się powtórzyła"
Prezes PiS przypomniał, że politycy KO "kiedy byli w opozycji, to dokonali pierwszego wielkiego aktu manipulacji poprzez gigantyczne kłamstwo - zaczęli wmawiać społeczeństwu od pierwszego dnia po wygranych wyborach przez nas, że w Polsce jest dyktatura".
#NaŻywo | J. #Kaczyński w #Warszawa: Kiedy byli w opozycji, to dokonali pierwszego wielkiego aktu manipulacji poprzez gigantyczne kłamstwo, zaczęli wmawiać społeczeństwu od pierwszego dnia, że w Polsce panuje dyktatura. Nic strasznego wtedy się nie działo, to były… pic.twitter.com/wxTddAOe7E
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 19, 2024
Pewna część społeczeństwa, mimo absurdalności tego stwierdzenia, to przyjmowała. Przypominacie sobie państwo ten okrzyk „Precz z Kaczorem – dyktatorem”. Ten okrzyk wyrażał tą tezę – tezę całkowicie nieprawdziwą, śmieszną. Mnie aż wstyd powtarzać te oczywistości, że w żadnej dyktaturze nie może działać potężna opozycja, sama określająca się jako totalna.
Mówił także o "drugim wielkim kłamstwie z kampanii wyborczej".
"Te zapowiedzi, często zresztą przez samych zapowiadających nie do końca precyzyjnie rozumiane. Jedni mówili, że będzie wolne od podatku 6 tysięcy miesięcznie, to będzie 60 tysięcy rocznie. 6 tysięcy miesięcznie to 72 tysiące rocznie. To są drobnostki, mogło komuś się pomylić. Problem jest taki, że wiedzieli, że nie mogą tego zrobić. Tego typu zapowiedzi było bardzo, bardzo wiele. O tym będzie to opowiadanie. Opowiadanie o czymś, co nie powinno w demokracji się zdarzyć. To doprowadziło do zmiany władzy i realizacji programu, który z demokracją i praworządnością nie ma absolutnie nic wspólnego. Łamanie prawa, łamanie konstytucji, bardzo brutalne, represje, prowokacje jak ostatnio pod Sejmem, działania, które kwalifikują się do rozważenia w świetle różnych, często bardzo poważnych przepisów Kodeksu karnego. Trzeba o tym mówić, trzeba informować społeczeństwo"