Z jednej strony mówimy o złamaniu Kodeksu Postępowania Karnego, a z drugiej strony po prostu te osoby, które podają się za prokuratorów nie są prokuratorami - stwierdził w rozmowie z red. Michałem Rachoniem poseł PiS Piotr Müller, mówiąc o wczorajszych wtargnięciach służb do domów polityków opozycji. Jego zdaniem, nie ma wątpliwości, że cała akcja miała zastraszyć posłów.
Wczoraj po godzinie 6.00 funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przy udziale prokuratora weszli siłą na posesje polityków Suwerennej Polski, w tym do domu byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. Lider Suwerennej Polski zaznaczył, że służby przed przeszukaniem jego nieruchomości, w żaden sposób nie kontaktowały się z nim, ani jego bliskimi - co jest pogwałceniem procedur.
"Tutaj prokuratorzy, a właściwie pseudo-prokuratorzy złamali przepisy prawa i to jednoznacznie. Tu mamy podwójne złamanie przepisów prawa. Z jednej strony mówimy o złamaniu Kodeksu Postępowania Karnego, a z drugiej strony po prostu te osoby, które podają się za prokuratorów nie są prokuratorami, bo tak jak wiemy, Prokuratura Krajowa została nielegalnie przejęta. Liczę na to, że sędzia, który będzie rozpatrywał zażalenie na te czynności, które były nielegalne, jedną i drugą sprawę zauważy i unieważni te czynności i pokaże są jednak jakieś elementarne zasady w państwie prawa"
W ocenie Müllera wejście do mieszkań posłów miało wywołać efekt mrożący i zastraszyć polityków opozycji. - My nie będziemy się bać tego typu praktyk, bo niestety znamy je z przeszłości (...) Natomiast widzę, że niektórzy będą te metody stosować - powiedział. Zaznaczył, że jego ugrupowanie podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w sprawie oraz będzie stale przekazywać informacje opinii publicznej.