Donald Tusk już dwukrotnie stwierdził - na spotkaniach ze swoimi wyznawcami - że katolik nie powinien głosować na PiS. Ale gdy Piotr Lisiewicz opisał sytuację i przywołał niemiecką dewizę "gott mit uns", to lider Platformy Obywatelskiej... pozwał "Gazetę Polską". Podczas dzisiejszej rozprawy, redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz próbował ustalić: Czy Donald Tusk dysponuje mocą, by decydować, co mają robić ludzie wierzący? Być może Donald Tusk doznał objawienia religijnego?
O przebieg pierwszej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Warszawie, obszernie już informowaliśmy. Ale warto jeszcze jedną sytuację opisać.
W trakcie przesłuchania red. Lisiewicza, pytania zadawał mu również redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz. Kilka z nich wprost dotyczyło istoty artykułu – tego, że lider Platformy Obywatelskiej z proroczą pewnością szafuje głosami katolików w Polsce.
Jesteś wierzący i głosujesz na PiS? Tak nie można! – grzmiał na jednym ze spotkań Tusk, co było bezpośrednią przyczyną, dla której napisano rzeczony tekst.
Sakiewicz próbował zapytać:
„Może Donald Tusk ma taką moc, ma takie uprawnienia, by decydować, kto może być wierzącym, co mają robić ludzie wierzący albo nie…
- Proszę o pytanie… To na razie komentarz z pana strony – przerwał sędzia Wagner.
- Czy Donald Tusk dysponuje mocą, by decydować, co mają robić ludzie wierzący? Być może Donald Tusk doznał objawienia religijnego? – dopytywał Sakiewicz.
I to nie przypadło do gustu sędziemu. - Uchylam pytanie tak sformułowane - uciął.
Wysoki Sądzie – zwracał się Sakiewicz – Donald Tusk wie, on nie przypuszcza; on wie na pewno, z pewnością proroka, na kogo muszą głosować ludzie wierzący. - Wychodzi na to, że na jakimś etapie objawienia doznał – konkludował.