Mamy do czynienia z sytuacją, w której - tak naprawdę - ta decyzja sądu rozstrzygnie o praworządności w Polsce - oznajmił były szef MON Antonii Macierewicz, odnosząc się do decyzji sądu w sprawie wniosku prokuratury o przedłużenie aresztu dla ks. Michała Olszewskiego oraz dwóch urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości. W środę obrońcy zatrzymanych poinformowali, że prokuratura nie przedstawiła nowych materiałów dowodowych.
O 14:30 Sąd Okręgowy w Warszawie ma zadecydować w sprawie aresztu dla ks. Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości. Chodzi o rzekome nieprawidłowości wokół Funduszu Sprawiedliwości.
W lipcu sąd apelacyjny zadecydował o skróceniu środka zapobiegawczego. Prokuratura jednak zawnioskowała o jego wydłużenie i argumentowała to nowym zarzutem, który dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej. Obrońcy duchownego poinformowali jednak, że śledczy nie przedstawili żadnych nowych materiałów dowodowych w sprawie.
"Mamy do czynienia z sytuacją, w której - tak naprawdę - ta decyzja sądu rozstrzygnie o praworządności w Polsce. Rozstrzygnie o tym, czy w Polsce sędziowie realizują żądania Donalda Tuska, bo nikt nie ma wątpliwości, że tak naprawdę, ta próba przedłużenia więzienia zarówno ojca Olszewskiego, jak i obu pań jest żądaniem Donalda Tuska"
Podkreślił, że decyzja sądu w tej sprawie pokaże, jaka jest sytuacja sądu i praworządności w Polsce.
Według Macierewicza, premier boi się, że osadzeni opowiedzą publicznie o tym, jak wyglądało ich traktowanie w pierwszych dniach po zatrzymaniu. Przypomnijmy, że relacje były wstrząsające i wielu komentujących nie ma wątpliwości, że poddano ich torturom.
"Donald Tusk obawia się, że będzie to dla niego kompromitujące. Bo to jest kompromitujące. Musi wiedzieć - tak, czy inaczej jest kompromitujące. Zmuszenie sądu też byłoby kompromitujące i dla niego i dla sądu i dla prokuratury. Dzisiaj jesteśmy w momencie decydującym co do tego, jak będzie wyglądała praworządność w Polsce"