W pierwszym dniu obrad w Brukseli przywódcy krajów UE uzgodnili, że w państwach unijnych powstaną centra kontroli migrantów, a poza nimi - ośrodki do wysadzania ludzi uratowanych na morzu ze statków.
Premier Conte na pytanie, czy jest zadowolony z rezultatów ustaleń dotyczących migracji, odparł: "Muszę wyznać; gdybym ja sam mógł napisać konkluzje, pewne fragmenty zredagowałbym inaczej".
- Biorąc jednak pod uwagę to, że to były długie i złożone negocjacje między 28 krajami, nie mogę nie być zadowolony
- dodał szef rządu, który wcześniej zgodnie ze swymi zapowiedziami zablokował ustalenia dotyczące kwestii migracji domagając się zaangażowania i pomocy dla jego kraju. Wskazywał, że Włochy nie mogą jako jedyne przyjmować u siebie wszystkich migrantów zabieranych z łodzi i pontonów.
Wicepremier i szef MSW Matteo Salvini oświadczył, że chce teraz zobaczyć "konkretne zobowiązanie" UE. W wystąpieniu w Mediolanie zapewnił zarazem: "Jestem usatysfakcjonowany i dumny z rezultatów osiągniętych przez nasz rząd w Brukseli".
- Nareszcie Unia została zmuszona do dyskusji na temat włoskich propozycji
- oświadczył Salvini i zarzucił poprzednim rządom centrolewicy, że nie robiły "nic" i "sprowadziły Włochy do roli statysty".
"Wreszcie Włochy wyszły z izolacji i odgrywają pierwszoplanową rolę" - mówił minister spraw wewnętrznych. Ogłosił, że złożył gratulacje premierowi.
- Wydaje mi się, że uzyskano na razie 70 procent tego, o co proszono. Jasne jest, że Włochy nie mogą zostać pozostawione same sobie, postawiliśmy kropkę nad "i" i pojawiły się rezultaty - stwierdził Salvini.
- Nie założymy nowych ośrodków pobytu, nawet pół takiego centrum. Celem jest ich zamknięcie. Podpisałem rozporządzenie o zawieszeniu prac, zaplanowanych w minionych latach w celu restrukturyzacji wszystkich ośrodków
- wyjaśnił. Jak zapowiedział, chce kontrolować wszystkie wydatki na migrację.