Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Gen. Kellogg zapowiada udział polskich wojsk w misji na Ukrainie. Kosiniak-Kamysz zaprzecza

"Polska nie planuje wysyłać żołnierzy na Ukrainę. Sojusznicy rozumieją, że naszą rolą jest zabezpieczenie logistyczne misji" - powiedział Polskiej Agencji Prasowej szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o wypowiedź amerykańskiego gen. Keitha Kellogga ws. wysłania polskich żołnierzy na misję stabilizacyjną w Ukrainie. Kellogg powiedział, że oprócz Niemców, Brytyjczyków i Francuzów, na Ukrainie stacjonować mają także Polacy "którzy mieliby siły na zachód od Dniepru, czyli z dala od linii kontaktu".

Wicepremier, szef MON odniósł się do wypowiedzi specjalnego wysłannika USA ds. Ukrainy gen. Keitha Kellogga, który powiedział we wtorek w telewizji Fox Business, że wśród rozważanych rozwiązań wojny w Ukrainie jest umieszczenie europejskich sił na zachód od Dniepru z udziałem czterech europejskich krajów, w tym Polski.

Reklama

Stanowisko jest jednoznaczne - Polska nie planuje i nie wyśle żołnierzy na Ukrainę

- podkreślił Kosiniak-Kamysz. "Od początku wskazujemy na swoją rolę jako centrum zabezpieczenia logistycznego i infrastrukturalnego takiej misji. (...) Bez nas nie ma możliwości jej przeprowadzenia" - dodał.

Jak zapewnił, sojusznicy Polski spotykający się na różnych szczeblach w ramach "koalicji chętnych" wspierającej Ukrainę "doskonale rozumieją rolę, jaką Polska ma odegrać". "Ta rola jest przez sojuszników zauważana i doceniana" - mówił szef MON.

Dopytywany, czy taka forma wypowiedzi amerykańskiego urzędnika może pełnić rolę niebezpośredniego nacisku na Polskę, szef MON zaprzeczył. "Ani ja, ani szef MSZ Radosław Sikorski i inni nie odebrali żadnych sugestii w tej sprawie" - powiedział

Również szef KPRM Jan Grabiec poinformował, że polski rząd od początku rozmów informował partnerów, że Wojsko Polskie nie będzie wysłane na Ukrainę. "Zadeklarowaliśmy wsparcie logistyczne w Polsce dla sił, które mają trafić po wojnie na Ukrainę. Decyzje dotyczące zaangażowania naszego wojska są podejmowane wyłącznie w Polsce" - stwierdził Grabiec.

Kellogg przedstawiał w rozmowie z dziennikarką Marią Bartiromo amerykański plan negocjacji zakończenia wojny w Ukrainie, który miał zostać wysłany Ukrainie, Rosji i państwom europejskim. Jak stwierdził, w pierwszej kolejności USA chcą doprowadzić do zawieszenia broni, by przejść do dyskusji o terytorium, statusie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i przyszłości Ukrainy w NATO.

Mówimy też o siłach odpornościowych. I to są siły tego, co nazywają E3, ale tak naprawdę jest to teraz E4. Mówimy o Brytyjczykach, Francuzach, a także Niemcach, a teraz w zasadzie Polakach, którzy mieliby siły na zachód od Dniepru, czyli z dala od linii kontaktu

- powiedział Kellogg. Jak dodał, na wschód od Dniepru umieszczone byłyby siły pokojowe z udziałem "państwa trzeciego", które pilnowałyby przestrzegania zawieszenia broni.

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama