Wicepremier, szef MON odniósł się do wypowiedzi specjalnego wysłannika USA ds. Ukrainy gen. Keitha Kellogga, który powiedział we wtorek w telewizji Fox Business, że wśród rozważanych rozwiązań wojny w Ukrainie jest umieszczenie europejskich sił na zachód od Dniepru z udziałem czterech europejskich krajów, w tym Polski.
Stanowisko jest jednoznaczne - Polska nie planuje i nie wyśle żołnierzy na Ukrainę
- podkreślił Kosiniak-Kamysz. "Od początku wskazujemy na swoją rolę jako centrum zabezpieczenia logistycznego i infrastrukturalnego takiej misji. (...) Bez nas nie ma możliwości jej przeprowadzenia" - dodał.
Jak zapewnił, sojusznicy Polski spotykający się na różnych szczeblach w ramach "koalicji chętnych" wspierającej Ukrainę "doskonale rozumieją rolę, jaką Polska ma odegrać". "Ta rola jest przez sojuszników zauważana i doceniana" - mówił szef MON.
Dopytywany, czy taka forma wypowiedzi amerykańskiego urzędnika może pełnić rolę niebezpośredniego nacisku na Polskę, szef MON zaprzeczył. "Ani ja, ani szef MSZ Radosław Sikorski i inni nie odebrali żadnych sugestii w tej sprawie" - powiedział
Potwierdzam. https://t.co/JRUgc8lDdA
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) May 13, 2025
Również szef KPRM Jan Grabiec poinformował, że polski rząd od początku rozmów informował partnerów, że Wojsko Polskie nie będzie wysłane na Ukrainę. "Zadeklarowaliśmy wsparcie logistyczne w Polsce dla sił, które mają trafić po wojnie na Ukrainę. Decyzje dotyczące zaangażowania naszego wojska są podejmowane wyłącznie w Polsce" - stwierdził Grabiec.
Kellogg przedstawiał w rozmowie z dziennikarką Marią Bartiromo amerykański plan negocjacji zakończenia wojny w Ukrainie, który miał zostać wysłany Ukrainie, Rosji i państwom europejskim. Jak stwierdził, w pierwszej kolejności USA chcą doprowadzić do zawieszenia broni, by przejść do dyskusji o terytorium, statusie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i przyszłości Ukrainy w NATO.
Mówimy też o siłach odpornościowych. I to są siły tego, co nazywają E3, ale tak naprawdę jest to teraz E4. Mówimy o Brytyjczykach, Francuzach, a także Niemcach, a teraz w zasadzie Polakach, którzy mieliby siły na zachód od Dniepru, czyli z dala od linii kontaktu
- powiedział Kellogg. Jak dodał, na wschód od Dniepru umieszczone byłyby siły pokojowe z udziałem "państwa trzeciego", które pilnowałyby przestrzegania zawieszenia broni.
🇵🇱 Polski kontyngent na 🇺🇦 Ukrainie?
— 1 Star (@PawelSokala) May 13, 2025
🇺🇸 Negocjator Keith Kellog:
"Rozmawiamy o rozmieszczeniu wojsk Wielkiej Brytanii, Francji, oraz Niemiec, a teraz też i Polski, na zachód od Dniepru, w celu monitoringu zawieszenia broni." pic.twitter.com/YH3ovCraoT