Takiej bezczelności to już dawno nie słyszałem z tej mównicy. Nie wiemy, kogo pan reprezentuje, bo na pewno nie kredytobiorców. Przedstawił pan dokładnie takie stanowisko, jakiego życzyły sobie banki - zwrócił się do podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów Juranda Dropa poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda. O wakacjach kredytowych w poprzednim wydaniu można zapomnieć. Dojdzie szereg kryteriów, radykalnie redukujących grupę beneficjentów.
Drugi dzień 7. posiedzenia Sejmu X kadencji rozpoczęto od pytań w sprawach bieżących. O wciąż niewdrożone wakacje kredytowe pytał stronę rządową poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk.
- Korzystało z tego ponad milion kredytobiorców, kosztowało to banki około 15 mld złotych. Mimo tych kosztów, system bankowy ma się świetnie. Zostawiliśmy projekt ustawy w tej sprawie, który pozwalał na dalszą realizację od 2024 roku. Teraz słyszymy, że z wakacji będzie mogła skorzystać zaledwie 1/3 dotychczasowych beneficjentów. Wygląda na to, że wzięliście pod uwagę interesy sektora bankowego, a nie potrzeby młodych ludzi, którzy wzięli kredyty na swoje pierwsze mieszkanie - wytknął polityk.
Odpowiedzi udzielił podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Jurand Drop. Jak tłumaczył brak obowiązującego programu pod koniec I kwartału 2024 roku?
- Nie ma żadnego zablokowania. Projekt został przyjęty przez Radę Ministrów, niedługo trafi do Sejmu i odbędzie się szeroka dyskusja - przyznał.
Odnosząc się do pozostawionego przez poprzedników projektu wakacji kredytowych, skrytykował:
„projekt wcześniej istniejący był bardzo szeroki. Pozwalał wszystkie kredyty wstrzymywać, także ludzi majętnych. Wydawało się to niesprawiedliwe”.
Drop przekazał, że nowy projekt wakacji kredytowych zakłada dodatkowe kryteria do ubiegania się o przyznanie zawieszenia spłaty rat. To m.in. maksymalna wartość kredytu, udział raty w wydatkach gospodarstwa czy posiadanie trójki i więcej dzieci.
Po tym głos zabrał były minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
- Takiej bezczelności to już dawno nie słyszałem z tej mównicy. Nie wiemy, kogo pan reprezentuje, bo na pewno nie kredytobiorców. Przedstawił pan dokładnie takie stanowisko, jakiego życzyły sobie banki - zarzucił.
I dalej: „przychodzi pan tutaj bezczelnie i mówi, że nie ma żadnego opóźnienia. Czy pan jest w ogóle poważny? Myśmy zaplanowali wakacje kredytowe od stycznia. Pan przychodzi tu w marcu i mówi, że nie ma żadnego opóźnienia, a ustawa wejdzie w życie w maju. Miały być wakacje kredytowe już za pierwszy kwartał”.
Zdaniem Budy, „to absolutny skandal”. - W swój kod DNA wpisaliście opóźnienia w działaniu. Nic nie robicie, a dziś pan wychodzi i mówi, że wszystko w porządku. Większość kredytobiorców ma do zapłaty ratę do 10 każdego miesiąca. Alarmowaliśmy, że projekt od października leży gotowy do wdrożenia - przypomniał.
Odnosząc się do kryteriów nowych wakacji kredytowych, wytknął, że to ograniczenie beneficjentów o 70 proc. - Ludzie zapamiętają, w jakim interesie działacie, bo na pewno nie w imieniu kredytobiorców - ostrzegł rządzących.
Jak czytamy na stronie rządowej, z wakacji kredytowych będą mogły skorzystać osoby, które: