W Białym Domu doszło do spotkania kandydata na prezydenta RP, prezesa IPN, dr. Karola Nawrockiego z prezydentem USA, Donaldem Trumpem. Nawrocki, który był gościem amerykańskiego prezydenta, odbył w Białym Domu także szereg rozmów z najważniejszymi politykami republikańskiej administracji USA, w tym sekretarzem stanu Marco Rubio oraz spikerem Izby Reprezentantów, Mikiem Johnsonem.
Michał Rachoń w rozmowie z Karolem Nawrockim przypomniał, że podczas łączonej wizyty prezydenta RP i premiera w USA, Mike Johnson odmówił spotkania z Donaldem Tuskiem, przypominając, jak ten skrytykował połowę amerykańskiej klasy politycznej.
- Ja oczywiście, zawsze reprezentując Polskę od wielu lat, w różnych funkcjach, na arenie międzynarodowej, trzymam się zasady, że nie mówi się źle o Polsce. Dzisiaj wielu pytało o te nieodpowiedzialne gesty i słowa Donalda Tuska, więc zadawano mi pytanie, czy to nie "fejk", że Tusk kierował imitację pistoletu w plecy Donalda Trumpa i że uznawał Donalda Trumpa za sowieckiego agenta. Ja oczywiście w Polsce krytykowałem tego typu brak przezorności politycznej, a dziś przekonałem się, że to nie pozostało bez echa wśród kongresmenów, doradców, ministrów Donalda Trumpa. Takie gesty komplikują relacje Polska-USA, powinniśmy poza granicami kraju szukać wspólnego głosu i takich wizyt, które dają powagę państwa polskiego, ale to zachowanie premiera Tuska ma dalsze konsekwencje i one nie są dobre dla Polski
- powiedział Karol Nawrocki.
Relacja w ramach NATO są kluczowe
Mówiąc o wizji polityki transatlantyckiej, szczególnie w kontekście napięć na tle celnym, kandydat na prezydenta RP powiedział, że "jesteśmy i powinniśmy zostać częścią UE, natomiast próba budowania alternatywy dla NATO, co dzieje się niestety w ramach UE, czy próby centralizacji UE płynące z Brukseli - w Polsce i zagranicą wywołują wiele znaków zapytania".
- Dla nas sojusz z USA, zbudowany na fundamencie wartości od wielu wieków, a dzisiaj mający wymiar praktyczny, to 10 tys. żołnierzy US Army w Polsce i budowanie naszej architektury bezpieczeństwa. Musimy się przede wszystkim zbroić, nie zbudujemy bezpieczeństwa bez głębokiego przeświadczenia, że potrzebujemy silnej armii z dobrym sprzętem, ale także nie zbudujemy go bez relacji międzynarodowych. Te relacje w ramach NATO są dla Polski kluczowe, natomiast w zakresach ekonomicznych - potrzebujemy amerykańskich inwestycji, szczególnie w zakresie nowych technologii, żebyśmy nie przespali momentu technologicznego przełomu - dodał Nawrocki.
Potwierdził, że w dyskusji pojawił się temat energetyki atomowej dla Polski.
"Do USA dociera, co się dzieje w Polsce"
- Dominowały kwestie bezpieczeństwa, ale też kwestie praworządności i tego, co się dzieje w Polsce. Do Białego Domu i do kongresmenów docierają informacje, że w Polsce odbywa się jednak próba cenzury niektórych niezależnych od władzy mediów - zaznaczył kandydat na prezydenta RP.
Podkreślił, że podczas rozmów podniesiono kwestię ataków na media, w tym TV Republika.
- Padały konkretne pytania od tych, którzy mają świadomość tego, co dzieje się wokół polskich mediów, czy pytano o kwestie subwencji bezprawnie zabranych Prawu i Sprawiedliwości, to też było co najmniej kilka pytań. (...) Było w nich przekonanie, że takie rzeczy się dzieją, że te wybory, które są w Polsce, są nieuczciwe ze względu na to, że cenzuruje się część mediów, że dochodzi do łamania praworządności, że dochodzi do rzeczy, które nie powinny się zdarzać w demokratycznym państwie, do zabrania subwencji. Była to próba potwierdzenia w ustach kandydata bezpartyjnego, że nie jest to tylko próba narzucania pewnej narracji politycznej - wskazał Nawrocki.
Zaznaczył, że mówiono także o wykorzystywaniu instytucji państwowych do politycznej walki z opozycją.
- Co mnie szczególnie zadziwiło, to to, że moi rozmówcy podawali konkretne przykłady tego, co dzieje się w Polsce, starając się mnie dopytać, czy to rzeczy, którymi żyje opinia w Polsce. Pojawiła się [sprawa Barbary Skrzypek] - dodał.