Kandydat na prezydenta Polski Karol Nawrocki ocenił dziś, że należy dbać o sojusz polsko-amerykański, bo - jego zdaniem - UE pogrążona jest w chaosie i nie jest gotowa do zbudowania swoich sił zbrojnych. Zapewnił, że jako prezydent nie pozwoli uzależniać bezpieczeństwa Polski od linii Wisły.
Nawrocki w środę odwiedził Podlaskie. Ostatnim punktem jego wizyty było spotkanie z mieszkańcami na starym rynku w Łomży. Mówiąc o bezpieczeństwie prezes IPN wskazał, że dziś "mamy za sprawą prezydenta Andrzeja Dudy jeszcze sojusz polsko-amerykański, który podważa premier Donald Tusk i elity europejskie w swojej antyamerykańskiej rebelii".
Tak, mamy partnera w Stanach Zjednoczonych za sprawą rządu Zjednoczonej Prawicy i stabilności interesu państwa polskiego, i prezydenta Andrzeja Dudy. I musimy o ten sojusz dbać, bo Unia Europejska jest pogrążona w chaosie i nie jest gotowa do tego, żeby zbudować swoje siły zbrojne. To są mrzonki, to jest próba budowy NATO bis
- uważa Nawrocki.
Według niego, najważniejszą kwestią w sprawie bezpieczeństwa jest to, żeby bronić całej Polski, a nie na tzw. linii Wisły.
Jest jedna Polska i Polski nie można bronić na linii Wisły, nie można zostawić wschodniej Polski okrutnikom i barbarzyńcom, a tak chciała strategia Donalda Tuska, aby zostawić wschodnią Polskę potencjalnym najeźdźcom
– mówił Nawrocki. Ocenił, że to "to hańba"..
"Zapewniam państwa, nigdy nie pozwolę na to, żeby bezpieczeństwo Polski uzależniać od linii Wisły. Musimy bronić całej Polski w naszej strategii i to musi być jasny punkt strategii bezpieczeństwa państwa polskiego" - podkreślił.
Jak ocenił, wybory 18 maja to będzie "zderzenie Donalda Tuska z Karolem Nawrockim".
Nie ma alternatywy. To nie jest zderzenie zastępcy Tuska - Rafał Trzaskowski jest tylko zastępcą Donalda Tuska - natomiast najbliższe wybory będą referendum w sprawie rządu Donalda Tuska i my to referendum musimy wygrać
– oświadczył Nawrocki.