(Nie)przymusowa relokacja migrantów, procedura nadmiernego deficytu, finansowanie systemów obrony przeciwlotniczej m.in. nad Polską czy produkcja prądu dla Ukrainy, z pominięciem opłat unijnych ETS - to tylko kilka przykładów, gdzie w starciu Tusk vs. Komisja Europejska, wygrywa Bruksela. A takim "królem Europy" miał być ten polski premier...
W grudniu, kiedy władzę objęła koalicja pod wodzą Donalda Tuska (ale i wcześniej), zapowiadano błyskawiczne odblokowanie środków z KPO, mocny głos sprzeciwu w Brukseli oraz stawianie kontry wobec pomysłów takich jak relokacja migrantów.
Niestety, jak spodziewało się wielu - była to bujda na resorach.
Kilka miesięcy rządu Tuska wcale nie owocuje w korzystne dla Polski rozwiązania. Wręcz przeciwnie. Problem w tym, że Bruksela zdaje się nie zważać na zdanie "swojego człowieka w Warszawie" albo... tak to ma wyglądać.
Dokładnie sprawom tym przyjrzał się poseł PiS - Zbigniew Kuźmiuk w tekście opublikowanym na łamach salon24.pl.
Polityk wskazuje na kilka rzeczy, które dla Tuska miały być proste do ugrania w Brukseli. Prawda okazała się jednak inna.
Przytoczył m.in. ostatnią zapowiedź szefa rządu, co do produkcji prądu dla Ukrainy - bez obciążenia jego ceny kosztami zakupu pozwoleń na emisję CO2. Tajemnicą nie jest, że za tak wytworzoną energię elektryczną przesłaną do Kijowa, polskim elektrowniom miałaby zapłacić Komisja Europejska.
"Propozycja przedstawiona przez premiera Tuska, została uznana powszechnie, mówiąc najoględniej, za kontrowersyjną, bowiem produkcja tańszego prądu z polskiego węgla, ale tylko dla Ukrainy i milczenie w sprawie ogromnych kosztów jakie ponosi polska gospodarka i gospodarstwa domowe w naszym kraju w związku z funkcjonowaniem EU ETS jest po prostu nie do przyjęcia"
I dalej - "propozycja Tuska jest kontrowersyjna nie tylko w Polsce, ale także w Komisji Europejskiej, co więcej okazało się, że polski premier przedstawił ją publicznie, bez żadnych konsultacji w Brukseli".
Parlamentarzysta wskazał też na reakcję władz Komisji Europejskiej, która - jak łatwo się domyślić - nie była pozytywna.
"Stwierdzono, że produkcja prądu z węgla bez opłat za emisję CO2 jest sprzeczna z unijnym prawem i nikt w UE nie zamierza go zmieniać. Co więcej KE zdecydowanie stwierdziła, że „nie widzi możliwości produkowania prądu dla Ukrainy z polskiego węgla za europejskie pieniądze”
"Okazało się, że nie ma w nich żadnych zapisów dotyczących finansowania ze środków unijnych zarówno Podniebnej Kopuły, ani Tarczy Wschód. Ba nawet gorąco wspierające rząd Donalda Tuska media, takie jak np portal Okopress, czy rozgłośnia RMF FM po rozmowach z przedstawicielami delegacji z innych krajów uczestniczących w tym szczycie, napisały ze żadnych tego rodzaju ustaleń nie było, wręcz przeciwnie sprzeciwiano się finansowaniu tego rodzaju projektów z funduszy unijnych"