W dzisiejszym wystąpienie w Sejmie Donald Tusk przedstawiał wizję wzmocnienia bezpieczeństwa i nietrudno było odnieść wrażenie, że chwalił się sukcesami swoich poprzedników - m.in. w zakresie zwiększenia wydatków na zbrojenia, natychmiastowej i zdecydowanej reakcji wsparcia dla Ukrainy czy planów powiększenia i modernizacji armii.
- Mówimy o potrzebie armii półmilionowej w Polsce, razem z rezerwistami. (...) Jeśli mądrze to zorganizujemy, będziemy musieli użyć kilku sposób - to rezerwiści, ale i intensywne szkolenia, które pozwolą nam stworzyć pełnoprawnych żołnierzy na czas konfliktu. Trwają prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowe dla każdego dorosłego mężczyzny w Polsce Do końca roku chcemy mieć gotowy model
- powiedział Tusk.
Zapowiedział również przygotowanie przez MON opinii dot. wycofania się Polski z konwencji ottawskiej i dublińskiej, dotyczące min przeciwpiechotnych i amunicji kasetowej.
Kilka miesięcy temu projekt wycofania się z traktatu ottawskiego przedstawiła grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Komentując wystąpienie Tuska i propozycje obowiązkowych szkoleń, prezes PiS, Jarosław Kaczyński stwierdził:
"Może to jest dobra decyzja [dot. szkoleń], ale pod jednym warunkiem, że cała pedagogika społeczna się zmieni. To znaczy, że zamiast pedagogiki - no słusznie określonej przez pana Ociepę - jako pedagogika tchórzostwa, będziemy mieli powrót do etosu rycerskiego i do tego, że mężczyźni mają być także żołnierzami, czyli być w stanie się narazić, także na śmierć".
Dodał, że "jeżeli będziemy ludzi szkolić, jak strzelać jak tam się bronić, jak okopywać, etc., ale jednocześnie będziemy utrzymywali pedagogikę społeczną, która jest w tej chwili, to nic z tego nie wyjdzie". - Co z tego, że ktoś będzie sprawny w tych czynnościach, jak jego pierwsza myśl, to będzie uciekać - oznajmił.