W poniedziałek były premier Mateusz Morawiecki odwiedził Olkusz. Podczas spotkania poruszył kwestię rozwoju gospodarczego Polski. Wiceprezes PiS oznajmił, że "obecny rząd zupełnie inaczej patrzy na na szanse rozwojowe" niż przedstawiciele rządu Zjednoczonej Prawicy.
"Zahamowali program inwestycji strategicznych, zatrzymali różne inicjatywy tak, jak chociażby inicjatywy mieszkaniowe, które były rozpędzone za naszych czasów. Dzisiaj, tylko odcinają kupony od pewnych procesów inwestycyjnych, które myśmy rozpoczęli. Problemy z zarządzaniem spółkami Skarbu Państwa, problemy z inwestycjami, ale najczarniejsze chmury zbierają się nad nami w obszarze bezpieczeństwa"
– stwierdził.
Podkreślił, że żeby Polacy mogli normalnie żyć i pracować muszą mieć silną armię. - To staje się możliwe dzięki temu, że naprawiliśmy system finansów publicznych [...] to praprzyczyną, że jednocześnie mogliśmy zaproponować Polakom najbardziej rozwinięty program społeczny [...] w tym samym czasie przeznaczać ponad 4 proc. PKB na zbrojenia, na obronność w Polsce, w tym samym czasie doprowadzić do największej w historii Polski obniżki podatku [...] i w tym samym czasie prowadzić program inwestycji strategicznych - to wszystko było możliwe dzięki naprawie budżetu przez ministerstwo finansów. Teraz ta naprawa budżetu jest zagrożona - powiedział.
"Dzisiaj mamy do czynienia z największą dziurą budżetową w historii III Rzeczpospolitej - dziurą Tuska - i dlatego ten rząd potrzebuje kogoś, kto będzie patrzył mu na ręce, kto będzie go kontrolował, kto nie pozwoli chować głowy w piasek temu rządowi wobec poważnych problemów społecznych, problemów z bezpieczeństwem, problemu z gospodarką przed którymi stajemy"
– powiedział.
Zaznaczył, że taką osobą może być tylko "taki kandydat, który nie będzie podnóżkiem obecnego premiera, nie będzie jego długopisem, jak Komorowski". Mówiąc o byłym prezydencie Morawiecki stwierdził, że był on osobą, która mogła tylko wybrać kolor długopisu, którym podpisywał ustawy".
"15 lat temu taka dziura budżetowa już wtedy była. Za rządów pierwszego Donalda Tuska. I co robił wtedy Komorowski? [...] 2011 rok - podniesienie stawki podatku VAT, wszyscy zaczęliście więcej płacić za produkty, ale tego było mało, dziura coraz większa. 2012 rok - podniesienie stawki ZUS, czyli składki rentowe, ale ciągle było mało pieniędzy w budżecie. Więc 2013 rok, Komorowski grzecznie podpisuje podniesienie wieku emerytalnego - ciągle pieniędzy mało w budżecie. Rok 2014 Komorowski grzecznie Tuskowi podpisuje zabranie OFE"
– wymieniał były premier.
Jak skwitował, "dzisiaj stajemy przed takim wyborem, czy prezydentem będzie człowiek bez właściwości, skrajny lewak, jakim jest Trzaskowski [...] albo możecie mieć kogoś, kto się obecnemu premierowi postawi tam, gdzie trzeba, a będzie współpracował z nim tam, gdzie dla Polski jest to konieczne i tym kimś jest Karol Nawrocki".