Amerykanie wybierają dziś swojego prezydenta - czy zostanie nim Donald Trump czy Joe Biden? W programie "Dziennikarski Poker" w Telewizji Republika połączono się z koordynatorem Klubów Gazety Polskiej w USA i Kanadzie. Wskazał on na rolę tzw. swing-states.
- Prezydenta wybiera kolegium elektorów, z tym że przy pewnym zabetonowaniu sceny politycznej i spodziewanych wynikach w innych stanach, swing-states odgrywają kluczową rolę. Pensylwania była kluczowym stanem 4 lata temu. Pensylwania 4 lata temu zmieniła całą atmosferę tego dnia. Do momentu, kiedy nie doszły wyniki z Pensylwanii, cały czas bukmacherzy stawiali na Clinton, dawali jej 90 procent szans. Kiedy zaczęły nadchodzić wyniki z Pensylwanii, ta szala się przechyliła
- przypominał Maciej Rusiński w rozmowie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem.
Gość Telewizji Republika dodał, że "jest to nietypowa kampania, zupełnie nowy, chaotyczny sposób przeprowadzenia wyborów. Bardzo prawdopodobne, że wcale dziś nie poznamy wyników wyborów".
- Donald Trump ma pewną grupę ukrytych wyborców, ukrytego elektoratu, który się ujawnia przy wyborach. Nie trzeba daleko sięgać, mamy precedens sprzed 4 lat, gdy sondaże wyglądały bardziej negatywnie dla Donalda Trumpa i ostatecznie wygrał. W tej chwili średnia przewaga Bidena utrzymywała się w skali USA na poziomie 8 procent nadwyżki nad Trumpem, ona w ostatnich dniach została dość szybko maleć, Trump był na trendzie zwyżkowym. Musimy poczekać, wiary nie możemy pokładać jedynie w sondaże
- podkreślił Rusiński.
Wszystkie komisje w USA są zamykane o 20.00 czasu lokalnego. Kiedy poznamy wyniki? Wstępne rozstrzygnięcia mogą pojawić się około 4-5 rano czasu polskiego.
- Jeżeli różnice z pierwszych wyników będą na tyle duże, że można przewidzieć zwycięzcę na takiej podstawie będą one podane, a jeżeli te różnice będą bardzo małe, będziemy musieli poczekać dłużej. Jeżeli będzie bardzo mała różnica, a przypomnijmy, że głosy w Pensylwanii są przyjmowane nawet tydzień po dacie wyborów, to możemy długo czekać. Zależy jak wypadną wybory w innych stanach
- wyjaśnił Rusiński.